Wczoraj w kościele na gdańskiej Morenie odbyła się Pierwsza Komunia Święta córki Rafała Rabczewskiego, Mileny. Jak donosi Super Express, brat Dody zaprosił wielu gości, w tym nawet niemiecką piosenkarkę Jinę. Jednak w gronie gości zabrakło zarówno słynnej siostry jak, i rodziców.
Moje relacje z siostrą zawsze były dalekie od ideału. Wspólna praca miała poprawić naszą więź, ale życie potwierdziło starą maksymę, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Ogólnie wiadomo, że za Dorotą matka stoi zawsze murem, również i w naszym konflikcie. Opowiedziała się jasno i wyraźnie za "Doronią". Cały konflikt odbił się również rykoszetem na moich dzieciach, a szczególnie na starszej córce, którą "gwardia królowej" przekonywała do swoich racji i wciągała w swoje manipulacje - wyznaje Rabczewski w Super Expressie. Efekt tego jest taki, że nikt z mojej rodziny nie został zaproszony na komunię Milenki, bo to było jej święto. A "gwardia królowej" i ona sama potrafią być nieprzewidywalni w swoich zachowaniach. Jako ojciec nie mogłem dopuścić, by ktoś jej to święto zepsuł. Zaprosiliśmy więc osoby bliskie sercu dziecka, w tym również Jinę, która jest chrzestną mojego rocznego synka Emila .
Jak sądzicie, Dorota faktycznie zdecydowałaby się zrobić scenę w dniu komunii swojej bratanicy?
Przypomnijmy, że rozstanie zawodowe Rabczewskich nastąpiło dwa lata temu. Rafał zrezygnował ze stanowiska organizatora koncertów przyrodniej siostry. Zgodnie z wersją oficjalną, chciał mieć więcej czasu dla rodziny. Zobacz: Brat OBRAZIŁ SIĘ na Dodę! ZWOLNIŁA GO I... PRZESTALI SIĘ WIDYWAĆ!
Z perspektywy czasu Rabczewski zapewnia, że to nigdy nie była prawda.
Nasze rozstanie z Dorotą nastąpiło z tego samego powodu co jej rozstania z innymi ludźmi: powodem jest jej osobowoś**ć** - wyjaśnia w tabloidzie .
Podobno pozostały między nimi także nierozwiązane kwestie finansowe. Zobacz: "Jest mu winna 80 TYSIĘCY ZŁOTYCH!"