Dla Aleksandry Szwed wynik testu ciążowego był ponoć dużym zaskoczeniem. 24-letnia wówczas aktorka zakładała, że ma jeszcze trochę czasu na takie decyzje. Na szczęście Ola świetnie odnalazła się w macierzyństwie. Jak sama wyznaje w wywiadach, dosłownie oszalała na punkcie synka, którego nazywa "cuuudownym małym mężczyzną".
Z pewnością nie jest jej łatwo godzić opiekę nad dzieckiem z obowiązkami zawodowymi, jednak aktorka nie narzeka. Jak ujawniła, już miesiąc po porodzie wróciła na deski Teatru Capitol.
_**Nie miałam wyjścia**_ - wyznała Szwed w Dzień Dobry TVN. Julka Kamińska, którą dubluję w sztuce "Dwie połówki pomarańczy" zachorowała i musiałam szybko wrócić do pracy.
Jak ujawnia magazyn Show, aktorka po urodzeniu dziecka pracuje jeszcze więcej niż przed.
Odkąd Ola została mamą, jej grafik pęka w szwach - pisze dwutygodnik. Koncertuje z niemieckim zespołem Vintage Vegas, całe dnie spędza na planie serialu "Barwy szczęścia", a także prowadzi konferencje. Została też ambasadorką jednej z firm modowych.
Szwed ujawnia, że jest to możliwe dlatego, że wszędzie zabiera synka.
_**Biorę Borysa pod pachę i idę do pracy**_ - wyznała beztrosko. Na szczęście, jak się okazało, moje dziecię bardzo lubi teatr, a wszystkie ciocie w garderobie prześcigały się, która będzie się młodym zajmować. Posiedział, posiedział i w końcu zasnął.