Dorota Rabczewska, znana wszystkim jako Doda poczuła się urażona artykułem, jaki na jej temat opublikowano w najpopularniejszym polskim dzienniku. Na stronie internetowej www.virgin.net.pl znalazło się długie oświadczenie, w którym zespół Dody wyraża się z pogardą o dziennikarzu, który napisał artykuł oraz dementuje wszystkie jego rewelacje. Piosenkarka i jej koledzy wyrazili się o nim w bardzo ostrych słowach:
Normalna, rzetelna prasa opisała nasz występ i przyjęcie przez wspaniałą opolską publiczność jako najgorętsze obok Maryli Rodowicz. Dowodem na to jest również Superjedynka, za którą serdecznie Wam, kochani Fani bardzo dziękujemy! [oryginalna pisownia zachowana - redakcja Pudelka] Żałosny Tomasz Piwowarczyk, który napisał ten kłamliwy tekst w równie kłamliwym brukowcu, widział jednak co innego. Przez cały festiwal łasił się do nas, jak zbity pies, którego nikt nie chce przygarnąć, bo żaden artysta ze ścierwem, jakim jest FUCKT nie rozmawia. Kręcił się, podsłuchiwał, wsadzał swój wścibski nos tam, gdzie nie trzeba, aż wreszcie ochrona, na naszą prośbę, wyprowadziła go ze strefy przeznaczonej tylko dla artystów. Więc napisał co mu ślina na język przyniosła przeinaczając FAKTY i wsadzając nam w usta słowa, których nie powiedzieliśmy.
Oświadczenie kończy się słowami:
(...) tym razem przebrała się miarka. Słowami pewnego byłego premiera zwracamy się do autora wczorajszego artykułu: Piwowarczyk, jesteś ZEREM! I do zobaczenia w sądzie! Zespół Virgin
Brzmi jak wyzwanie. Dziennikarze gazety z pewnością zdwoją teraz wysiłki, aby zdobyć jak najwięcej kompromitujących Dodę materiałów. Jeżeli chodzi o przedwczorajszą publikację dziennika, zespół odpiera w swoim oświadczeniu wszystkie zarzuty:
Te wszystkie bzdury o nerwowości wynikającej z występu na żywo podczas Premier, o awanturach jakie rzekomo wszczynał nasz manager, bo "zmuszono nas" do grania na żywo, są wyssane z palca. Regulaminowym wymogiem podczas koncertu "Premiery Gwiazd" był występ na żywo i nikt z nas się przeciwko temu nie buntował. Natomiast występ podczas Superjedynek (który nie był konkursowy) odbył się z playbacku tylko i wyłącznie na prośbę Telewizji Polskiej, dla której było to ogromne ułatwienie techniczne. Zresztą nie byliśmy jedynymi, którzy się do tej prośby przychylili.
Czekamy jeszcze na dementi dotyczące fryzury Radka Majdana. I oczywiście na ripostę Faktu. Tymczasem pełny tekst oświadczenia można przeczytać pod adresem: