Prawie dekadę temu, kiedy w polskich telewizjach zaczęły pojawiać się programy rozrywkowe z udziałem zdesperowanych gwiazd, Polsat poprzez _**Jak ONI Śpiewają**_ wyznaczał standardy sztucznych wzruszeń (głównie w wykonaniu Edyty Górniak) oraz słodko-pierdzącej konferansjerki spod znaku Kasi Cichopek i Krzysia Ibisza. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dzisiejszy finał czwartej polsatowskiej edycji Tańca z gwiazdami czerpał z tej estetyki garściami.
O Kryształową Kulę walczyli Agnieszka Kaczorowska i Krzysztof Wieszczek oraz faworyzowana Tatiana Okupnik i Tomasz Barański. Nie zabrakło wzruszeń, intymnych wyznań, wspomnień i dramatycznych gestów. Iwona Pavlović popłakała się po show dance Kaczorowskiej i Wieszczka, Okupnik miała mokre oczy przez niemal cały swój pokaz i pół filmiku go poprzedzającego. Stwierdziła również, że chociaż Taniec z gwiazdami postrzegany jest jako program "kiczowaty" (oj, naprawdę?), to dla niej było to niesamowite doświadczenie. W trakcie ich freestyle'u na telebimie emitowano fragmenty poprzednich występów oraz niezapomniane, wzruszające momenty w programie. Kaczorowska mówiła zaś po walcu angielskim, że z Wieszczkiem mogłaby "tańczyć, tańczyć, tańczyć już zawsze". Niestety, aktor jest tylko 8 lat starszy od niej, więc na romans nie można raczej liczyć.
W połowie odcinka na parkiecie zaprezentowała się "diwa" Edyta Górniak, która, jak to zapewne inne cenione diwy, nie zaśpiewała własnej piosenki, ale hit Beyonce, Listen. Zresztą, jej "koleżanka", Doda, która pojawiła się w show kilka odcinków wcześniej, też nie wykonała własnego utworu. Chciałoby się powiedzieć, że jaki kraj, takie gwiazdy...
W finałowym odcinku zenitu sięgnęły nie tylko reżyserowane wzruszenia, ale i autopromocja - śpiewający gościnnie Sławek Uniatowski przyjął zaproszenie do kolejnej edycji, złożone przez Ibisza.
Mimo, że Tatiana od samego początku była aż przesady chwalona przez jurorów i prowadzących, widzowie zdecydowali, że zwycięstwo należy się Kaczorowskiej i Wieszczkowi. Oczywiście na większość głosów zapracowała Agnieszka i jej zgrabne, eksponowane ciało oraz znacznie większa, mimo jednej roli w serialu, rozpoznawalność. 25-latka dopięła swego - nie dość, że skutecznie wypromowała mało znanego partnera, to wreszcie pozbyła się łatki Bożenki z Klanu.
Jak sądzicie, teraz będzie już gwiazdą?