Monika Kuszyńska, wbrew opiniom niektórych celebrytów zarzucających jej brak talentu, bez trudu przeszła eliminacje i dostała się do finału Eurowizji. Finałowy koncert odbędzie się dziś w Wiedniu pod hasłem "budowania mostów". Kuszyńska, która od czasu wypadku samochodowego sprzed 9 lat porusza się na wózku, przyznaje, że początkowo obawiała się takiego wyzwania.
W pierwszej chwili obawiałam się, że nie pasuję do tego rodzaju show, że to zbyt duże wyzwanie. Przekonała mnie jednak idea promowania hasła "budowanie mostów", które towarzyszy tegorocznej Eurowizji. Bardzo ważną częścią mojej obecnej działalności jest przełamywanie barier, łamanie stereotypów, pokazywanie ludziom, że warto walczyć i pokonywać przeciwności losu - komentuje w Super Expressie.
Za Monikę kciuki trzyma Anna Dymna, szefowa fundacji Mimo wszystko, wspierającej osoby niepełnosprawne, a także finalistka Eurowizji sprzed 21 lat, Edyta Górniak.
Życzę Monice skupienia na scenie. Przy tak dużych produkcjach telewizyjnych jest to niezwykle trudne, bo liczba elementów, które rozpraszają, jest olbrzymia. Tak więc skupienie ponad wszystko - radzi piosenkarka. I zdrowe gardło. Trzymam za Moniczkę kciuki!**.**
Przypomnijmy, co mówił o niej były gitarzysta Dody: Lubert krytykuje wybór Kuszyńskiej na Eurowizję: "ZROBILI JEJ KRZYWDĘ!"