Dziś w nocy zakończył się 60. Festiwal Piosenki Eurowizji, w którym z ramienia Polski startowała Monika Kuszyńska. Niestety, jej piosenka In the name of love nie zachwyciła Europy i Polka znalazła się dopiero na piątym miejscu od końca. Wygrał Szwed, Måns Zelmerlöw.
Szanse Kuszyńskiej komentowano jeszcze na długo przed wczorajszym finałem. Wokalistkę wspierała między innymi Edyta Górniak, która trzymała za nią kciuki i życzyła powodzenia. Nieco chłodniejszą opinię o Kuszyńskiej wyraził Michał Wiśniewski, reprezentant Polski na Eurowizji w 2003 roku, który w wywiadzie dla pisma LOOK! stwierdził, że promowanie niepełnosprawności polskiej reprezentantki nie jest dobrym pomysłem. Już wtedy ocenił, że na wygraną nie ma raczej żadnych szans:
Szanse są żadne. To moje subiektywne zdanie. Ja Monikę bardzo szanuję, jeśli chodzi o popkulturę. Ale generalnie to piosenka z cyklu "żadna". Takich piosenek jest milion. Najgorszą rzeczą dla Moniki, jaka mogłaby się zdarzyć, to taka, że niepełnosprawność pomaga jej w osiągnięciu wyniku - powiedział Wiśniewski. Przesłaniem Moniki jest, że będąc niepełnosprawnym, można być w pełni sprawnym. To w sporcie możemy robić paraolimpiadę, ale nie w śpiewie. Ja ją sobie bardzo cenię, bo to na pewno osoba, która nie śpiewa z przypadku, natomiast nie oferuje też czegoś, czego nie słyszałbym już milion razy. Nie ma co się pastwić nad osobą, która jest przedostatnia u bukmacherów. Co nie znaczy, że nie postawię 5 euro, bo jak się zdarzy cud, to będę milionerem.
Niestety, cud się jednak nie wydarzył. W rozmowie z magazynem Wiśniewski zastanowił się jeszcze nad przyszłością Moniki Kuszyńskiej i nad reakcjami publiczności po osiągnięciu słabego wyniku:
Żyjemy w kraju absolutnego hejtu. W związku z tym życzę jej, żeby z Wiednia wróciła z tarczą. Ale jeśli wróci na tarczy, to życzę jej bardzo silnych nerwów, żeby mogła to przetrwać. Albo możemy liczyć, że ludzie się nie odezwą - to też jest jakaś forma wyrazu. Życzę oczywiście Monice wszystkiego najlepszego, bo za każdego będę trzymał kciuki. Po prostu szanse oceniam na niewielkie, bo patrzę na to realistycznie - ocenił.