Przyjęło się już, że osoby, które stają się znane dzięki występom w programach rozrywkowych, zaczynają zarabiać na swojej popularności. Uczestnicy TVN-owskiego You Can Dance siłą rzeczy też powinni wykorzystywać to, że są rozpoznawalni. Okazuje się jednak, że rynek na nowych, "medialnych" tancerzy nie jest bez dna.
Mieszkam w Białymstoku i wielu moich znajomych tańczy w zespole Fair Play Crew, nauczycielami są tam m.in. Roofi i Gaua - donosi nasze źródło. Wszyscy spodziewali się, że po finale "You Can Dance" ich stawki wzrosną, bo przecież stali się sławni. Jednak zajęcia podrożały tylko z 10 do 12 zł [czyli tyle samo, ile kosztuje udział w szkolnej pogadance Beaty Tyszkiewicz].
Przypomnijmy - Marcin Hakiel życzy sobie aż 500 złotych za godzinę. Jak widać, program You Can Dance nie zdobył jeszcze takiego "prestiżu" jak Taniec z gwiazdami. Szkoda, bo jego uczestnicy wydają się przynajmniej sympatyczni i szczerzy.