Edyta Górniak od czasu rozwodu ma duże problemy z dogadaniem się z byłym mężem w sprawach dotyczących syna. W przeszłości przez kilka miesięcy robili sobie wzajemnie na złość, utrudniając dowożenie Alana do szkoły. Edyta poskarżyła się wtedy Super Expressowi, że przez ojca chłopiec spóźnia się na lekcje. Ostatnio przedmiotem sporu był nowy paszport dla Alana, gdyż wniosek o jego wydanie muszą wypełnić obydwoje rodzice. Sytuację utrudniał fakt, że kokainista Dariusz od prawie roku przebywa w areszcie, gdzie oczekuje na wyrok w sprawie zabicia kobiety na pasach. Biegli już pogrążyli jego linię obrony, udowadniając ponad wszelką wątpliwość, że zażywał kokainę na krótko przed wypadkiem, nie zaś poprzedniego dnia, jak zeznał.
Ostatecznie, z pomocą prawników, Górniak nakłoniła byłego męża do podpisania dokumentów. Pojawiły się wtedy plotki, że, zniechęcona trudnościami, jakie stwarzał były mąż, zwróci się do sądu rodzinnego o odebranie mu praw rodzicielskich. Udowodnienie, że narkoman z tak poważnym wyrokiem nie nadaje się na ojca nie powinno być trudne. Edyta jednak nie chce posunąć się do tego kroku.
Nie ma wątpliwości, że Darek zawsze chciał dla Alana jak najlepiej i kocha go ponad wszystko - ujawnia znajoma gwiazdy w rozmowie z tygodnikiem Rewia. Zależy jej, aby, gdy już wyjdzie na wolność, Alan miał z nim dobre relacje. Sama dużo rozmawia z synem, tłumaczy mu i wyjaśnia każdą wątpliwość.
Przypomnijmy, że jego ojciec może (i powinien) spędzić w więzieniu wiele lat. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.