Wczoraj w południe Andrzej Duda przyjął w Pałacu w Wilanowie oficjalną uchwałę PKW o wyborze na prezydenta. Choć na objęcie stanowiska musi jeszcze poczekać, już zapowiada niektóre decyzje, które będą nadawać ton jego prezydenturze. Zapowiedział rozstrzygnięcie jednego z najgłośniejszych sporów w Polsce, czyli postawienie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim.
W wywiadzie opublikowanym dziś w Rzeczpospolitej Duda został zapytany o swój stosunek do osób homoseksualnych. Choć uznał, że "nie widzi powodu, by zalegalizować związki partnerskie", zakłada możliwość negocjacji na ten temat. Przy okazji powiedział, że nie zależy mu na poparciu Kuby Wojewódzkiego, który walczył w kampanii o wygraną Bronisława Komorowskiego.
- Ma pan homoseksualnych przyjaciół?
- Znam takie osoby i są dla mnie po prostu ludźmi. Ich orientacja nie ma dla mnie znaczenia.
- Mogliby pracować w pańskiej kancelarii?
- Chyba nie wyobraża pan sobie, że będę pytał ludzi, których chcę zatrudnić, z kim i jak żyją? Sprawdzę kwalifikacje, fachowość, ale nie będę pytał o orientację seksualną. Oczywiście nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś półnagi paradował po kancelarii, ale przekraczanie norm obyczajowych jest niesmaczne bez względu na orientację. Prywatne życie moich współpracowników pozostanie ich prywatnym życiem.
- W następnych wyborach poprze pana Kuba Wojewódzki.
- Nie zależy mi na tym specjalnie. Kilkakrotnie przekroczył granice zwykłej, ludzkiej przyzwoitości, więc nie przyjąłbym nawet zaproszenia do jego programu.
Z pewnością chodzi mu o to nagranie: