Jak niedawno wyszło na jaw, Wojciech Jaruzelski krótko przed śmiercią zmienił testament na korzyść swojej jedynej córki. Rozczarowany awanturami z żoną, która oskarżała go o romans z opiekunką i nazywała publicznie "amoroso", nic jej nie zostawił. Oczywiście Barbara Jaruzelska i tak żyje w znacznie lepszych warunkach niż większość polskich emerytek. Nadal jest właścicielką połowy domy na Mokotowie, odebranego po wojnie prawowitym właścicielom. Otrzymuje także 4 tysiące złotych miesięcznie z tytułu renty po komunistycznym dyktatorze.
Monice przypadła za to druga połowa domu, pamiątki i dzieła sztuki, a także posiadłość we wsi Jabłonka na Mazurach.
Z tym miejscem wiąże się wiele jej wspomnień. Jak przypomina Fakt, to właśnie tam spędzała z rodzicami prawie wszystkie wakacje. Tam również rozpoczął się i skończył jej jej romans z Bogusławem Lindą. Monika była w nim bardzo zakochana. Aktorowi zaś imponował związek z jedyną córką ówczesnego prezydenta. Szczególnie podobało mu się, że wszędzie towarzyszą im pracownicy BOR-u. Jak ujawniają znajomi gwiazdora, z każdej imprezy wynosił dla nich alkohol.
Ich miłość wypaliła się także na Mazurach. Jak wspomina Monika, podczas szczególnie burzliwego urlopu, na który Linda zaprosił reżysera Władysława Pasikowskiego, zrozumiała, że Boguś nigdy nie dojrzeje. Linda i Pasikowski kąpali się wtedy po pijaku w jeziorze i toczyli pojedynki na broń gazową. Przypomnijmy: Linda miał ROMANS Z JARUZELSKĄ!
Koło aktora zaczęła się wtedy kręcić Lidia Popiel, wówczas żona znanego rzeźbiarza. Jego związek z Moniką rozpadł się. Jaruzelska nie ma jednak o to żalu.
Bardzo lubię Bogusia i cenię jako człowieka i aktora - wyznała w swojej książce Towarzyszka panienka. Ze wszystkich znanych mi mężczyzn jest najlepszym kompanem do wielogodzinnych leśnych wypraw i równie wspaniałym kompanem do wieczornych rozmów.
**_
_**