Małżeństwo Jady Pinkett-Smith i Willa Smitha należy do jednych z najbardziej "oryginalnych" w show biznesie. Scjentologom przez wiele lat udało im się przetrwać bez żadnego skandalu, ale ostatnio Jada pochwaliła się oryginalnym sposobem wychowywania dwójki dzieci: Jadena i Willow. Ich rodzice uważają, że "pokarm to trucizna" oraz że... "nie jada się dla przyjemności". Willow i Jaden traktowani są jak dorośli, a sekta rodziców uczy ich naprawdę dziwnych rzeczy.
Od kilku dni wszyscy mówią o wywiadzie, jakiego udzieliła Jada Pinkett-Smith w programie Howarda Sterna. Oświadczyła, że... nie wymaga od swojego męża wierności. Stwierdziła, że nie jest jego "obserwatorką" i powiedziała mu, że jeśli spotka kobietę, w której się zakocha, może od razu odejść:
Nie jestem po to, by być obserwatorką Willa ani nikogo, kogo znam. Mój mąż to dorosły mężczyzna - powiedziała. Jeśli spotka kiedyś inną kobietę, to może ode mnie odejść i z nią żyć tak długo, jak tylko będzie w stanie patrzeć na siebie w lustrze. Właśnie tak myślę i Will też taki jest, zupełnie wolny. Ma w sobie wolność całego świata.
Po naciskach Sterna Jada przyznała, że wychodząc za mąż, była jednak trochę za młoda (miała wtedy 25 lat). Dzieciom też będzie odradzać małżeństwo:
Jasne, mówię im, że małżeństwo nie jest takie fajne. Ja w ogóle nie lubię udawać i wcielać się w jakieś role, więc możesz się domyślić, jaka jestem prywatnie - stwierdziła.
Zobacz też: "Jego małżeństwo to kłamstwo. Will jest GEJEM!"