Amy Winehouse trafiła w końcu na odwyk. Piosenkarka zgodziła się na leczenie tuż po tym, jak media ujawniły nagranie, na którym wokalistka pali crack , wciąga kreski kokainy i łyka środki nasenne jak miętówki. Jak można się spodziewać, Amy źle znosi pobyt w klinice. Aby przetrwać ten trudny czas, namiętnie ogląda filmy z Marilyn Monroe; twierdzi, że to pomoże jej wygrać walkę z narkotykami. Jej ojciec, Mitch, powiedział prasie:
Amy jest bardzo chora i strasznie cierpi z powodu odstawienia narkotyków - ma dreszcze i ciągle wymiotuje. Jej ciało wydala wszystkie śmieci z organizmu. Pomagają jej teraz tylko filmy Marilyn Monroe. Amy uwielbia "Pół żartem, pół serio". Uważa, że Marilyn jest wspaniała.
Niepokoi nas trochę fakt, że idolką Amy jest aktorka, która zmarła przedawkowując środki nasenne. Mitch zapewnia jednak, że piosenkarka świetnie sobie radzi:
Amy dzielnie walczy z uzależnieniem. Nie miała żadnych odwiedzających, bo nie chcieliśmy, żeby się niepotrzebnie rozklejała. Mam nadzieję, że lekarze pozwolą nam ją w końcu zobaczyć. Jest posłuszna i przestrzega wszelkich reguł odwyku.
Jeśli Winehouse zdecyduje się na przerwanie leczenia, może zostać zatrzymana siłą. Potrzebna jest do tego opinia lekarzy i bliskiego członka rodziny, który udowodni, że piosenkarka może stanowić dla siebie samej zagrożenie.