Tess Munster zdobyła popularność na świecie jako "pierwsza blogerka modowa XXL". W czasach, gdy na wybiegach walczy się o to, by zamiast wychudzonych modelek występowały kobiety o normalnym rozmiarze, nazywanym w branży "plus size", sylwetka Tess wzbudza mieszane uczucia. Jedni chwalą ją za odwagę, inni uważają, że po prostu promuje otyłość. Munster nic sobie z tego nie robi i osiąga kolejne etapy w karierze. Przypomnijmy: Najsłynniejsza "blogerka XXL" PODPISAŁA KONTRAKT z agencją modelek! Pojawi się w "Vogue'u"?
W nowym wywiadzie Tess Munster znowu zaapelowała do kobiet, by nie wstydziły się swoich kształtów i stwierdziła, że nie czuje się urażona, gdy ktoś mówi o niej, że jest gruba. Jako dziecko i nastolatka słyszała to codziennie:
Dla mnie jest to tylko słowo. Nie zawsze tak było, zwłaszcza wtedy, zanim odkryłam, że w swoim ciele można czuć się dobrze, niezależnie od rozmiaru - wyjaśnia. Jestem szczęśliwa, gdy ktoś mówi o mnie, że jestem gruba.
Kobieta nosi amerykański rozmiar 22, co w europejskiej tabeli rozmiarów daje 54. Przy okazji zdradziła, że jej problemy z wagą zaczęły się w dzieciństwie:
Mój ojciec zawsze mi powtarzał, że owszem, mam ładną twarz, ale z moją figurą niczego nie osiągnę. Uważam, że ludzie, którzy powodują, że jesteś nieszczęśliwy, powinni zniknąć z twojego życia. Każdy z nas ma jakieś wady, moją jest po prostu jedzenie. Nie zamierzam przepraszać za to, że gdy mam ochotę na gorącą czekoladę i rogalika, to po prostu go jem.