Paweł Kukiz i Tomasz Lis od dłuższego czasu toczą wojnę w mediach. Dziennikarz zarzucił publicznie muzykowi-politykowi, że jest antysemitą. Ten odpowiedział mu na Facebooku i przy okazji pokłócił się z Radiem Zet za niedokładne cytowanie jego słów.
Dzisiaj Kukiz zaatakował Lisa na swoim profilu na Facebooku. Umieścił tam zdjęcie siebie w stroju łowieckim z czapką z futra lisa i strzelbą.
Podobno nie będzie już programów Lisa w TVP... - podpisał zdjęcie.
Fani Kukiza się podzielili. Niektórym bardzo nie spodobało się takie "poczucie humoru". Część zarzuca mu, że atakuje nie używając argumentów. W kolejnym wpisie przedstawił więc swoje propozycje ostrych zmian w prawie, wymierzone właśnie w Lisa:
Zakaz zatrudniania w mediach publicznych dziennikarzy pracujących jednocześnie dla mediów zagranicznych (Vide Tomasz Lis – z jednej strony "dziennikarz" TVP z drugiej płacą mu Niemcy wydający Newsweeka) - napisał.
Tomasz Lis przed chwilą ostro zareagował na wpisy Kukiza. Tłumaczy, że wcale nie pracuje w telewizji publicznej, tylko dostaje od niej pieniądze na firmę, a Newsweek jest polskim tygodnikiem.
Płacą mi nie Niemcy, a w praktyce czytelnicy. Zresztą guzik Kukiza obchodzi, kto mi płaci. Nie jego sprawa - pisze Lis. Niech się lepiej zajmie tym, kto i jak finansował kampanię jego patrona z miasta Lublin. (...) Granie na ksenofobii i germanofobii oryginalne nie jest. Owszem, prymitywne i obrzydliwe, ale nie oryginalne. "Płacą mu Niemcy", a fuj. Nie płacą? Ale może przylgnie. Pomysły Kukiza są całkiem zabawną kombinacją mentalności Putina z intelektem Kononowicza.
Lis zarzuca też Kukizowi, że znowu widział go na Pudelku i sugeruje, że widzi u niego jakieś "ślady przebytych chorób":
Ja jednak Kukizowi dziękuję. Więcej panie Kukiz, więcej proszę, chcemy poznać kolejne pana pomysły, które z takim entuzjazmem publikuje skrojony pod pana umysłowość portal pudelek. I tylko mała prośba. Niech Pan pisząc "program" czasem zajrzy chociaż do Wikipedii. Jak Pan tego nie uczyni, wyborcom może przyjść do głowy własny postulat, wpisania do naszego prawa wyborczego punktu zakazującego kandydowania na poważne urzędu ludzi zdradzających ślady przebytych chorób.
I kogo tu teraz brać na poważnie? Kukiza czy Lisa? Szkoda, że Tomek nie został jednak prezydentem, kiedy jeszcze prowadził w sondażach.