Wielokrotnie pisaliśmy już o domniemanym uzależnieniu Dody od narkotyków. Zaczęło się od poważnych oskarżeń Wiśniewskiego pod jej adresem, a ostatnio przytoczyliśmy wpis z bloga, opisujący Sylwestra sprzed 4 lat, kiedy to "ścieżki szczęścia zostały rozsypane"...
Kolejną okazję (tym razem legalną) miała podczas pobytu w Amsterdamie, gdzie dawała koncert na początku listopada.
Doda po koncercie udała się do tzw. dzielnicy czerwonych latarnii - donosi nasze źródło. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, czym zajmują się pracujące tam kobiety. Zjawiła się tam z 9 (!) ochroniarzami, którzy nie odstępowali jej na krok. Machała do dziewczyn tańczących na wystawach, a one jej odmachiwały.
Rozumiały się bez słów...
Przypominamy - akcja trwa: SchowajDodęDoLodówki.pinger.pl