Legenda polskiej piosenki, Irena Santor, rozpoczęła karierę ponad 60 lat temu. Mimo ukończonych 80 lat, nie myśli na razie o emeryturze.
I co ja bym robiła? - zastanawia się w Super Expressie. Pewnie codziennie to samo: okno się zabrudziło, to umyję teraz okno, trzeba coś ugotować to ugotuję, a później przyjdzie Zosia albo Krysia to siądziemy i porozmawiamy. Nie, nie, nie, oszalałabym. To zupełnie nie moje klimaty. Nie jestem osobą, która odcina kupony od popularności.
Miniony weekend Santor spędziła w Krakowie, na organizowanym przez Annę Dymną Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Artystka twierdzi, że aktywność zawodowa sprawia, że ciągle czuje się młodo.
Praca i konkurencja konserwują - tłumaczy w tabloidzie. Wie się, jak kto śpiewa, dlaczego lepiej, na czym to polega, co u mnie jest wadą, co chciałabym zaśpiewać. Czasami myślę sobie: jaka piękna piosenka, chciałabym ją zaśpiewać. Ale nie mogę, bo nie jest moja. To wszystko daje napęd. Dopóki się siedzi w zawodzie to nie ma czasu, można się zestarzeć, można widzieć gorzej, chodzić gorzej, ale umysł pracuje i jest ochota, żeby nagrać swoją piosenkę.
Zobacz też: Irena Santor kończy dziś 80 lat! (ZDJĘCIA)
Santor śpiewa na zakończeniu jednego z etapów Wyścigu Pokoju, 1964 rok:
Plan filmu Przygoda z piosenką, 1968:
Warszawa, 1969:
XIII Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, 1975: