Wygląda na to, że prowadzący 6. edycję Tańca z Gwiazdami, Piotr Gąsowski i królowa pasztetów Kasia Skrzynecka, zaprzyjaźnili się także prywatnie. Nasza czytelniczka spotkała ich w krakowskim klubie Pauza.
Było po północy, kiedy do lokalu wszedł Piotr Gąsowski z Katarzyną Skrzynecką i paroma znajomymi - wspomina nasze źródło. Z Gąsowskim miałam styczność w kolejce do damskiej toalety. Męska była wolna, wiec Gąsowski zaproponował, że po tym, jak on się załatwi, spokojnie będziemy mogły skorzystać, a on będzie pilnował, żeby nikt nie wszedł. Dodał, żebyśmy się nie martwiły, ponieważ "on zawsze podnosi i spuszcza deskę".
Był bardzo miły, uciął sobie z nami pogawędkę, ale po chwili przyszła jego naburmuszona koleżanka i przywołała go do stolika mówiąc: "Piotrek wracaj, nie przesadzaj już". Kasia siedziała cały czas przy stoliku, rozmawiała ze znajomymi i sączyła drinka. Od czasu do czasu wstawała, krzyczała i żywo gestykulowała. Wyszli około 2:30. Kiedy się zbierali, Skrzynecka bardzo zatroskana pytała, czy Gąsowski wszystko zabrał: "Piotruś, wziąłeś wszystko? Telefonik, portfelik?"
Nasza informatorka wspomina też, że Gąsowski bardzo dużo przeklina. Jest przy tym wyjątkowo sympatyczny. Ale do czasu. Dziewczyny, nie próbujcie wiązać się z nim na serio, bo może się skończyć jak z Głogowską. Przypomnijmy: Ania Głogowska w "Vivie" - najsmutniejszy wywiad roku?