Przed lata kariery Doda udowodniła wielokrotnie, że nie jest nadmiernie przywiązana do swojej prywatności. Wprawdzie z każdym nowym związkiem zarzeka się, że tym razem nie powtórzy poprzednich błędów i nie pozwoli nowemu ukochanemu promować się jej kosztem, jednak przeważnie wychodzi jak zwykle. Od tamtej pory dba o to, by regularnie informować Polaków o statusie swojego związku z Emilem Haidarem. Dzięki temu wiadomo, że kiedy piosenkarka wraca do "domku", ukochany czeka na nią z kąpielą. Zobacz: Doda do Emila: "Wracam do domku!" Emil: "Czekam z kąpielą!"
Jak ujawniają znajomi Rabczewskiej w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy, również ze swoich planów ślubnych zamierza uczynić element promocji nowego albumu.
Doda zdaje sobie sprawę, jaką medialna wrzawę wywoła jej ślub i nie widzi powodu, by tego nie wykorzystać do promocji swojej płyty - potwierdza informator tabloidu. Jest realistką i wie, że w dzisiejszych czasach muzyka nie obroni się sama. By krążek się sprzedał, musi wzniecić burzę wokół swojego życia prywatnego. Na szczęście ma dobry pretekst.
Rabczewska podpisała już kontrakt na nową płytę. Album, na którym znajdzie się m.in. Riotka ukaże się we wrześniu. Do innego utworu nagrała właśnie teledysk na Teneryfie, gdzie jej zadłużony narzeczony ma dom. W międzyczasie piosenkarka musi zadbać o to, by ukochany nie rzucił jej przed planowanym ślubem.
Po ostatnich kłótniach Doda już wie, że Emil ma ograniczoną wytrzymałość na jej humory - ujawnia znajomy artystki. Przekonała się, że jeśli nie chce go stracić, nie może zaniedbać tej miłości. Nic jeszcze nie zostało załatwione. Doda chce, by wszystko wyszło spontanicznie. Może się jednak srogo zawieść, gdy coś pójdzie nie po jej myśli.
_
_