Elżbieta B., "opiekunka" zmarłej tragicznie Violetty Villas, po trwającym 3 lata procesie została uznana winną nieudzielenia pomocy umierającej i przyczynienia się w ten sposób do jej śmierci. Sekcja zwłok gwiazdy wykazała, że konała w męczarniach, a na jej ciele stwierdzono liczne ślady przemocy fizycznej, nieleczone złamanie nogi, ciężkie zapalenie płuc, a nawet objawy zagłodzenia.
Mimo to świdnicki sąd ciągle nie mógł się zdecydować, czy rzeczywiście zawiniła "opiekunka". Ostatecznie w kwietniu tego roku została skazana na karę więzienia i... wypuszczona do domu. Zobacz: "Opiekunka" Violetty Villas SKAZANA! Na 10 MIESIĘCY WIĘZIENIA
Jak donosi Super Express, Elżbieta B. miała w piątek stawić się we wrocławskim więzieniu, ale się tam nie pojawiła. Sąd i policja są tym bardzo zaskoczone.
Zakład karny przy ul. Kleczkowskiej poinformował o zdarzeniu sąd. Ten natomiast musi nakazać policji odnalezienie i doprowadzenie Elżbiety B. do więzienia - informuje tabloid. Może to jednak zająć nawet kilka tygodni, bo nikt nie wie, gdzie przebywa B. Niektórzy mówią, że ciągle mieszka w Lewinie Kłodzkim, czyli tam, gdzie stoi dom rodzinny Villas. Musiała go jednak opuścić wiosną tego roku.
Jak ujawnia rzecznik prasowy wrocławskiego więzienia, za niestawienie się w wyznaczonym terminie nie grozi żadna kara.
Statystyki są takie, że zaledwie jeden procent skazanych przychodzi w terminie odbyć karę - wyjaśnia Tomasz Wołkowski, rzecznik prasowy zakładu karnego przy ul. Kleczkowskiej.
Syn zmarłej gwiazdy, Krzysztof Gospodarek, zapewnia, że nic nie wie na ten temat. Najważniejsze, że odzyskał dom matki w Lewinie Kłodzkim.
Najważniejsze, że mogę już mieszkać w domu matki - komentuje w tabloidzie. Pani B. już tu nie ma, a na temat jej aresztu nic nie wiem.
_
_