Tomasz Lis i Paweł Kukiz od dawna nie ukrywają już, że się nie cierpią. Dziennikarz poświęcił muzykowi okładkę i większość zawartości dzisiejszego numeru Newsweeka. Pisze o nim też we wstępniaku. Paweł Kukiz krytykował go wcześniej wielokrotnie, zwłaszcza po słynnym przedwyborczym wywiadzie z Tomaszem Karolakiem. Ostatnio kpił z dziennikarza, pozując ze strzelbą w czapce z lisa i zagroził mu całkiem na serio, zapowiadając zmiany w prawie, który zmusiłyby go do zakończenia pracy dla TVP.
Przypomnijmy: Paweł Kukiz ze strzelbą i... w czapce z lisa (FOTO)
W długim wstępniaku do Newsweeka ostrzegającym przed wygraną PiS-u i Kukiza w jesiennych wyborach, Tomasz Lis poświęcił jak zwykle kilka słów Pawłowi. Nazywa do między populistą w glanach, którego program trąci nienawiścią. Krytykuje też Internet. Jego zdaniem fora i Twitter to "eldorado" dla popierających go "nienawistników, opluwaczy i donosicieli":
Polska wpadła w pułapkę. Zamiast racjonalizującej emocje i ważącej argumenty poważnej publicznej debaty, mamy prymitywną tabloidową nawalankę. Dyskusje polityków przypominają mordobicie, ewentualnie wymianę ciosów wyłącznie poniżej pasa. W telewizjach sprawy ważne są wypierane przez ciekawostki dla gawiedzi. Czytelnictwo książek i gazet jest żałosne. W tej sytuacji zaczyna dominować internet, w którym rządzą kliki (a więc i tu moneta gorsza wypiera lepszą), internetowe fora, które są cudownym prezentem dla ludzi o mentalności opluwaczy, nienawistników i donosicieli, oraz Twitter, gdzie - by zabłysnąć - trzeba postawić tezę prowokacyjną, czyli często głupią, ale ostrą. Takie środowisko musiało się zamienić w eldorado dla panów Kukiza czy Stonogi.
(...)
To początek wielkiej zmiany. Do władzy szykuje się właśnie partia nowego prezydenta. Nad jej programem unosi się silny fetor autorytaryzmu, a z wypowiedzi jej oficjeli i propagandowych akolitów wyziera pragnienie zemsty. PiS być może weźmie władzę wspólnie z populistą w glanach i T-shirtach z wielkim orłem, który zaczyna ujawniać swój "program" trącący ksenofobią, nietolerancją i nienawiścią. Oburzony obecną władzą elektorat dostanie to, co chce.