_
_
Edyta Górniak i jej mama nie rozmawiały ze sobą od 7 lat. Cieniem na ich relacji położyła się sprawa sądowa przeciwko Markowi K., który groził piosenkarce opublikowaniem filmu z jej udziałem. Edyta podejrzewała matkę o to, że trzyma stronę szantażysty. Zarzucała jej także, że wiedziała o tym, że Edytę molestował "przyjaciel rodziny" i przymykała na to oko. Od tamtej pory nie utrzymywały ze sobą kontaktów. Przyrodnia siostra artystki niejednokrotnie zarzucała jej w mediach obojętność na los schorowanej mamy. Doszło nawet do tego, że w trakcie rozwodu Edyty z Dariuszem K., rodzina piosenkarki zadeklarowała gotowość zeznawania na jego korzyść. Grażyna Górniak-Jasik wyraziła wówczas wątpliwość, czy córka kiedykolwiek znajdzie sobie jeszcze kogoś takiego jak Darek. Miejmy nadzieję, że nie.
Kiedy jednak rok temu były zięć wsiadł naćpany do samochodu i zabił kobietę na pasach, zmieniła zdanie. Podobno zrozumiała, że Edyta miała rację zostawiając go. Być może te trudne doświadczenia sprawiły, że Edyta trochę złagodniała. Podczas koncertu w Opolu w minioną sobotę pozdrowiła
mamę ze sceny.
Całuję cię, mamo - powiedziała do mikrofonu.
W rozmowie z Faktem wyjaśnia, co miała na myśli.
To był jeden z momentów, które nie są planowane czy wyreżyserowane - komentuje Edyta. Ja po prostu mówię, co czuję i śpiewam tak jak czuję, czyli całym sercem. Jestem szczera na każdym etapie swojego życia, choć czasami zdarzało mi się ukryć głęboki smutek. A te słowa, wypowiedziane i wyśpiewane, były szczere.
Jednak, jak donosi tabloid, pojednanie nastąpiło już wcześniej.
Edyta zadzwoniła do mamy w Wielkanoc - ujawnia znajomy rodziny. Nie mówiła o tym publicznie, bo to dla niej zbyt ważna sprawa.
_
_