Te wybory miały być formalnością. Znani dziennikarze od miesięcy spierali się o to, w której turze wyra je Bronisław Komorowski. Wielu przekonywało, że w pierwszej. Uwierzyła w to między innymi redakcja Gazety Wyborczej. Jeszcze przed pierwszą turą wyborów ogłosiła więc, że w tym roku tytuł Człowieka Roku otrzyma ich zwycięzca, Bronisław Komorowski. Początkowo uroczystość zaplanowano na... 15 maja. Kilka dni po pierwszej turze i przed drugą, której miało nie być. Z okazji wręczenia nagrody dla zwycięskiego polityka miał przemawiać przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Po ogłoszeniu wyników pierwszej tury ceremonię przesunięto. Prezydent miał odebrać nagrodę po wygranej drugiej turze wyborów. Jak wiadomo, Komorowski nie odniósł zapowiadanego zwycięstwa nad Andrzejem Dudą. Wtedy uznano, że nie będzie wielkiej, medialnej fety. Nie zdecydowano się jednak na odwołanie jej, albo przyznanie nagrody zwycięzcy wyborów. Były prezydent też nie podziękował za to wyróżnienie, bo właśnie ogłoszono, że mimo wszystko je odbierze, w gronie redakcji.
Uroczystość będzie miała charakter kameralny i wewnątrzredakcyjny – powiedziała Wirtualnym Mediom Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Agorze.
Przypomnijmy: Adam Michnik: "Komorowski przegra wybory tylko, jeśli pijany przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży"