Edyta Herbuś skończyła w lutym 34 lata. Jej urodziny zbiegły się w czasie z próbami do spektaklu Diwa, w którym gra główną rolę. Prapremiera sztuki odbyła się 30 maja w Katowickim Teatrze Żelaznym. Na widowni pojawił się Mariusz Treliński. W rozmowie z Dzień Dobry TVN ocenił, że z Edyty "wypłynęło coś okrutnego".
W rozmowie z magazynem Flesz Edyta wyznaje, że dzięki sztuce Diwa spełniło się jej marzenie o zostaniu aktorką, już nie tylko "instynktowną".
Na rolę Lany czekałam bardzo długo, po spektaklu usłyszałam wiele ciepłych słów. Wierzę, że na wszystko w życiu przychodzi właściwy czas. Teraz jest moment ważny dla mnie zawodowo - mówi tancerka. Chcę się nim nacieszyć, celebrować chwile rozmów z publicznością, kobietami, które dzielą się swoimi doświadczeniami, podobnymi do relacji naszych bohaterek.
Edyta wraca też do ujawnionych kilka miesięcy temu planów zostania mamą. Przypomnijmy:
Czas sprzyja takim wyznaniom, bo w sieci wciąż głośno jest o kampanii Nie odkładaj macierzyństwa, którą krytykuje wiele celebrytek. Edyta zapowiada, że zostanie mamą, ale jeszcze nie teraz. Uważa, że to jeszcze nie jest właściwy moment:
Te pragnienia nadal są aktualne i wierzę, że we właściwym czasie się spełnią - wyznaje tancerka. Jeśli kobieta podejmuje ważne decyzje, kierując się oczekiwaniami innych, to zatraca siebie i swoją prawdę. To ją ogranicza. O tym był m.in. poprzedni spektakl „Barocco”. Nadal chcę być kobieta wolną w swoich wyborach, która przekracza ograniczenia i ma odwagę spełniać swoje pragnienia, bez względu na to, co myślą o tym inni. To ja zdecyduję, który moment będzie właściwy na macierzyństwo.
Zobacz też: Horodyńska o kampanii "Nie odkładaj macierzyństwa": "ZABOLAŁA MNIE! TO O MNIE, że kariera, że się spóźniłam"