Na początku maja znany polski projektant i "przyjaciel gwiazd", Maciej Zień pochwalił się, że wyszedł za mąż w Brazylii. Przebywał tam od pewnego czasu w swojej "prywatnej posiadłości" w towarzystwie kochanka. Przy okazji zaczęły się pojawiać nieoficjalne informacje o kryzysie finansowym, jaki firma Zienia przeżywa w Polsce. Niektórzy uważali wręcz, że motywowany ślubem wyjazd był zwykłą ucieczką przed długami.
Dzisiaj firma Zienia wydała oficjalne oświadczenie, które rzuca więcej światła na całą sprawę. Okazuje się, że projektant przedłużał swój urlop już od marca zaniedbując sprawy spółki. Co więcej, pojawiał się w firmie i... wynosił pieniądze, ubrania oraz projekty. W końcu interweniowała policja. Oto, co napisali właśnie jego wspólnicy:
W imieniu Spółki Zień w związku z informacjami krążącymi w mediach informujemy, iż w marcu Maciej Zień wyjechał na urlop do Brazylii zabierając część kolekcji oraz kilkadziesiąt tysięcy złotych w gotówce bez zgody i wiedzy Spółki, pozostawiając Spółkę w bardzo dużym zadłużeniu.
Po zakończeniu planowanego urlopu nie pojawił się w siedzibie Spółki, przez długi czas nie kontaktując się ze Spółką i jej pracownikami.
W okresie swojej nieobecności Maciej upoważnił osoby niezwiązane formalnie ze Spółką, aby w jego imieniu wyniosły wszystkie projekty Spółki Zień.
Dnia 16.06.2015 r. projektant pojawił się w butiku na kilka minut przed zamknięciem i wyniósł towar na szacowaną wartość kilkudziesięciu tysięcy złotych. Podobna próba miała miejsce również dzisiaj, co zakończyło się interwencją policji.
Rosnące zadłużenie Spółki zmusiło nas do rozpoczęcia wyprzedaży asortymentu w celu zaspokojenia roszczeń wierzycieli.
Pomimo zaistniałych wydarzeń zarówno Spółka Zień jak i butik przy ulicy Mokotowskiej 57 dokładają wszelkich starań, aby sytuacja ta została rozwiązana polubownie.
Gratulujemy. Maciejowi polecamy towarzystwo Małgorzaty Herde. Ona też bawi się już gdzieś za granicą.