Kiedy Edyta Górniak podczas jubileuszowego koncertu w Opolu pozdrowiła ze sceny mamę, dla wszystkich było to dużym zaskoczeniem. Piosenkarka nie utrzymywała z nią kontaktu od wielu lat. Miała do niej żal o to, że podobno wiedziała o molestowaniu, jakiego dopuścił się jeden z "przyjaciół rodziny" i przymykała na to oko. Podczas procesu przeciwko mężczyźnie, który groził Edycie opublikowaniem filmu z jej udziałem, gwiazda podejrzewała matkę o sprzyjanie szantażyście. Od tamtej pory nie rozmawiały ze sobą.
Edyta miała też pretensje o to, że podczas jej rozwodu z Dariuszem K., matka publicznie zdeklarowała gotowość zeznawania na korzyść zięcia. Wyraziła także obawę, że Górniak już nigdy nie znajdzie tak wspaniałego mężczyzny jak Darek...
Dopiero kiedy były zięć naćpany wsiadł do samochodu i zabił kobietę na pasach, Grażyna Górniak-Jasik, zrozumiała, że niesprawiedliwie oceniła decyzję córki.
W międzyczasie Górniak zerwała kontakty z rodziną byłego męża i dotarło do niej, że jej jedyny syn będzie wychowywał się całkiem bez rodziny. To głównie ze względu na niego zdecydowała się odnowić kontakt z matką.
Edyta zadzwoniła do niej kilka tygodni przed festiwalem. Postanowiła wyciągnąć do niej rękę i wybaczyć - ujawnia jej znajoma w tygodniku Na żywo. To była długa rozmowa. Przyjeżdżając do Opola liczyła, że uda jej się spotkać z mamą. Niestety próby zajęły więcej czasu, a Grażyna nie czuła się wtedy najlepiej i nie mogła się pojawić za kulisami. Ale ich spotkanie jest tylko kwestią czasu. Alan już cieszy się na wizytę u babci. Nie widział jej odkąd był mały. Być może spędzi w Opolu część wakacji.
_
_