Od tajemniczej próby samobójczej Bobbi Kristiny wkrótce minie już pół roku, ale stan dziewczyny wciąż się nie poprawia. Nic nie wskazuje też na to, by okoliczności desperackiej decyzji zostały szybko wyjaśnione. Aktualnie trwa konflikt między jej ojcem, Bobbym Brownem a dalszą rodziną, która uważa, że dla 22-latki nie ma już ratunku. Przypomnijmy: "Zabiorą Bobbi do domu, żeby UMARŁA W SPOKOJU"
Były mąż Whitney Houston przerwał właśnie milczenie. Wygląda na to, że jest prawdziwie zdenerwowany działaniami reszty rodziny. Mężczyzna stwierdził, że w przeciwieństwie do nich, nie ma tyle czasu, by codziennie pokazywać się w mediach. Zapowiedział też, że wyciągnie konsekwencje wobec tych, którzy przyczynili się do cierpienia Bobbi:
Proszę nie wierzyć w żadne moje słowa, które nie pochodzą bezpośrednio ode mnie lub od mojego adwokata. Ja i Pat Houston podejmujemy decyzje wspólnie, także te związane z leczeniem mojej córki - powiedział Brown. Nie mam czasu na codzienne pokazywanie się w mediach, tak jak to robią niektórzy. Chcę też zapowiedzieć, że każdy, kto spowodował jej cierpienie, poniesie konsekwencje.
Przypomnijmy, że relacje między Brownem i mężem Bobbi, Nickiem Gordonem, również są napięte. Wciąż nie wiadomo także, jaka była jego rola w tym tragicznym i tajemniczym wydarzeniu.