Dariusz K. i jego świeżo poślubiona żona Izabela Adamczyk spędzili ostatnio sporo czasu w sądzie. Posiedzenia musiały okazać się dla nich stresujące, bo Izie puściły ostatnio nerwy i zaatakowała fotoreportera, radząc mu, by "wypierdalał". Fotograf nagrał ją podczas spotkania z mężczyzną.
Zobaczcie:
Rzeczywiście, jak ujawnia Fakt, idzie o dużą stawkę. Na czerwcowych rozprawach sąd podjął decyzję, że w lipcu zajmie się wnioskiem obrońców oskarżonego, by mógł on odpowiadać z wolnej stopy.
Na początku lipca zbierze się posiedzenie, które zadecyduje, czy Dariusz K. nadal powinien przebywać w areszcie. Trafił do niego w połowie lipca zeszłego roku po tym, jak po narkotykowej imprezie wsiadł do samochodu i zabił kobietę na pasach.
W dniu wypadku Darek był spokojny - zeznała niedawno ciocia oskarżonego, Krystyna Pawlaczyk. Rozmawialiśmy o planach wakacyjnych. Chciał spędzić wakacje ze swoim synem Alankiem. Nie zauważyłam u niego żadnych symptomów zachowania odbiegających od normy.
Wszystko było w takiej "normie", że zginęła czyjaś mama i babcia. Tym uśmiechający się w sądzie Dariusz przejmuje się chyba mniej niż swoim aresztem.