Stanisława Celińska przez wiele lat zmagała się z choroba alkoholową. Aktorka od prawie 30 lat jest trzeźwa i ma odwagę mówić o swojej trudnej przeszłości. Ostatnio wraz z Muńkiem Staszczykiem nagrała o tym piosenkę Wielka słota.
Bo picie wódy to nie jest dobra rzecz, ja sama dziś to wiem, ty też to w końcu wiesz. Syneczku, mój drogi, przepraszam, nie mogłam inaczej, bo picie wódy to nie jest dobra rzecz... - śpiewa aktorka.
Jej nałóg położył się cieniem na relacjach z synem, który jest już dorosły i mieszka w Dublinie. Utrzymują kontakt, Celińska ostatnio go odwiedziła, ale zdaje sobie sprawę z tego, że zafundowała mu bardzo ciężkie dzieciństwo.
Byłam menelką. Potwornie się brzydzę. Trochę to picie trwało. Chlałam. Zaniedbałam dzieci. Spóźniałam się na plany filmowe. Bywało że non stop. W ciągu. I pewnego razu mówię sobie: przestaję pić. Udaje się jeden, dwa dni. I nagle wchodzę do knajpy i mówię: "Nalej mi pięćdziesiątkę". Taka byłam "silna" i "mądra" - wyznała w jednym z wywiadów. No, i kto ma mi pomóc? Staję przed lustrem, patrzę na tę napuchniętą gębę i mówię: "Nie mam siły. Nie daję rady". Dziś, jak o tym myślę, to mówię do siebie: "Jak ja mogłam zrobić to własnym dzieciom!?". Jestem ciągle winna i mam wyrzuty sumienia.
Alkohol rzuciła w 1988 roku. Jak zapewnia, obyło się bez odwyku.
To była kwestia cudu i wiary – wyjaśnia po latach. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Dopiero kiedy się oddałam Bogu i zaufałam Chrystusowi, gdy wyznałam Jezu, ufam Tobie jak siostra Faustyna, dopiero wtedy przyszła do mnie łaska z góry. Przestałam pić i wzięłam się w garść. Zaczęłam nowe życie.
Celińska na początku lat 70-tych:
1984 rok:
Premiera Pieniądze to nie wszystko, 2001 rok:
_
_