Katarzyna Skrzynecka sześć lat temu złożyła w sądzie metropolitalnym wniosek o orzeczenie nieważności małżeństwa zawartego w 2003 roku ze Zbigniewem Urbańskim. Procedura, popularnie, choć błędnie, nazywana "rozwodem kościelnym", zwykle ciągnie się latami. Sąd musi ustalić, czy zaistniał jeden z kluczowych tytułów nieważności, co stanowi podstawę do uznania, że małżeństwo od początku nie miało mocy prawnej w świetle prawa kanonicznego. Czyli tak jakby nigdy nie zostało zawarte. Zobacz: Skrzynecka ROZWIODŁA się po 6 latach!
Do tytułów nieważności należą:
- wystarczający brak używania rozumu - habitualny (niedorozwój lub uszkodzenie mózgu) lub aktualny (odurzenie lub zamroczenie);
- poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków psychicznych (zaburzenia osobowości, choroby psychiczne; niedojrzałość),
- niezdolność natury psychicznej do podjęcia i wypełnienia obowiązków małżeńskich;
- brak minimalnej wiedzy na temat małżeństwa;
- błąd co do osoby - błąd co do tożsamości fizycznej lub przymiotu rozciągniętego na osobę;
- błąd co do przymiotu osoby - bezpośrednio i zasadniczo zamierzonego przez zgodę;
- podstępne wprowadzenie w błąd co do zasadniczego przymiotu osoby;
- przymus i ciężka bojaźń - gdy nie można się od niej uwolnić jak tylko przez zawarcie małżeństwa
Kilka dni temu aktorka ujawniła, że sąd metropolitalny wreszcie uznał jej kościelne małżeństwo za nieważne. Najbardziej zaskoczony tą wiadomością jest... były mąż Skrzyneckiej. Jak ujawnia w tygodniku Twoje Imperium, nigdy nie został nawet wezwany do złożenia zeznań w tej sprawie. To rzeczywiście dziwne, bo postępowanie w sądzie metropolitalnym odbywa się tak jak w cywilnym. Zeznania składają strony, a także powołani świadkowie.
Jestem zaskoczony, że stwierdzenie nieważności małżeństwa zostało orzeczone bez mojego udziału - komentuje Zbigniew Urbański. Ani razu nie pojawiłem się tam w czasie procesu, ani nie złożyłem wyjaśnień. W ogóle nie otrzymałem w tej sprawie żadnego pisma. Może sąd nie miał mojego aktualnego adresu?
Skrzynecka nie chce wypowiadać się na ten temat. W jej imieniu głos zabrał mąż, Marcin Łopucki.
Nie jest tak, że sprawa odbyła się bez wiedzy Zbigniewa Urbańskiego - wyjaśnia w tabloidzie. On miał swoją szansę, by się wypowiedzieć, ale z niej nie skorzystał.
Łopucki zapowiada także, że planują z Katarzyną ślub kościelny, tylko jeszcze nie wiedzą, kiedy.
Urbański, podobnie jak była żona, także ułożył sobie życie. Ma dwie córki z Katarzyną Gawrońską.
Jeśli orzeczenie sądu metropolitalnego zostało wydane, może zdecyduję się na drugi ślub - przyznaje w rozmowie z tabloidem.