25-letnia Taylor Swift jest jedną z najpopularniejszych i najlepiej zarabiających gwiazd na świecie. Bardzo wysoko ceni swoją pracę i nie waha się walczyć o swoje interesy. W listopadzie zeszłego roku postanowiła wycofać się z usług popularnych serwisów Spotify i Deezer, których abonenci mogli słuchać jej płyt. Za jej decyzją stała chęć osiągnięcia rekordowej sprzedaży płyt, dla której zagrożeniem było odsłuchiwanie albumu w sieci.
Teraz Swift znowu pokazała, że potrafi zadbać o swoje interesy. Przy okazji udowodniła, że nawet największe korporacje muszą się z nią liczyć. 30 czerwca ma ruszyć nowa usługa firmy Apple: Apple Music. Korporacja oferowała nowym użytkownikom 3-miesięczny darmowy okres korzystania z aplikacji. Jednocześnie zapowiedziała, że nie będzie w tym czasie wypłacać gaży artystom, których utwory są w ten sposób udostępniane. Swift to się nie spodobało.
Piosenkarka ogłosiła, że jej nowy album, 1989, nie zostanie udostępniony w Apple Music. Na swoim koncie Tumbrl opublikowała list otwarty do fanów i korporacji, w którym tłumaczyła swoją decyzję.
Jestem pewna, że wiecie iż Apple Music zaoferuje darmowy 3-miesięczny okres próbny każdemu klientowi. Nie jestem pewna, czy wiecie, że Apple Music nie będzie płacić autorom tekstów, producentom ani artystom przez te trzy miesiące - napisała Swift. Uważam, że to szokujące, rozczarowujące i zupełnie niepasujące do tej postępowej i hojnej firmy.
Tu nie chodzi o mnie. Na szczęście mam już na koncie piąty album i jestem w stanie utrzymać siebie, mój zespół, ekipę i cały zespół menedżerski po prostu grając koncerty. Tu chodzi o nowych artystów lub zespoły, które właśnie wydały swoje pierwsze single i nikt im nie zapłaci za ich sukces.
To nie jest narzekanie zepsutej, rozkapryszonej dziewczynki. To odbicie uczuć każdego artysty, tekściarza i producenta w moich kręgach społecznościowych, a którzy są zbyt wystraszeni, żeby mówić o tym głośno, ponieważ tak bardzo uwielbiamy i szanujemy Apple. Po prostu nie szanujemy tej konkretnej decyzji.
Ostra wypowiedź dotarła natychmiast do zarządu Apple, który wystraszył się, że to może być początek konfliktu z całym środowiskiem muzycznym. Eddy Cue, wiceprezes firmy, poinformował na Twitterze, że Apple zmienia swoją politykę i zapewnił, że korporacja weźmie na siebie koszty 3-miesięcznego okresu próbnego.
Apple zawsze będzie się upewniać, żeby płacono artystom. Apple Music zapłaci artystom za streaming, nawet podczas darmowego okresu - napisał Cue. Słyszymy was, Taylor i niezależni artyści. Z miłością, Apple.