Michał Szpak na koncercie Super Premier wykonał utwór Jesteś bohaterem. Zdobył tą piosenką główną nagrodę w konkursie.
Obiecałem sobie, że jak zdobędę tę nagrodę to zadedykuję ją mojej mamie - powiedział łamiącym się głosem, odbierając statuetkę.
Wielu widzów wzruszyły te słowa. Mało kto jednak zdawał sobie sprawę z tego, że mama Michała zmarła dwa miesiące temu, tuż przed Wielkanocą... Wokalista pracował wtedy właśnie nad nową płytą.
Zmieniło się całe moje życie, odeszła najważniejsza kobieta, jaką miałem okazję poznać, kobieta, która dała mi wszystko, co teraz kieruję w Waszą stronę. Krążek, który przygotowuję, jest zadedykowany Mojej Najukochańszej Mamie - napisał wtedy na Facebooku.
Mama Michała 14 lat temu wyjechała do pracy we Włoszech. Opiekę nad rodziną przejął wtedy jego tata. Szpak często odwiedzał ją i, jak wspomina, mimo dzielącej ich odległości, zawsze byli blisko.
Strasznie przeżyłem wyjazd mamy. Płakałem przez pięć kolejnych lat. Jak do niej jechałem, to nigdy nie mogłem się z nią rozstać. Nawet tańczyliśmy w deszczu ze szczęścia - wspomina.
Michał bardzo przeżył jej śmierć. Szkoda, że wzruszającą chwilę w Opolu popsuł mu Donatan, który z zazdrości wulgarnie zwyzywał i rzucił się na jego menedżera.
Przypomnijmy, jak wyglądały kulisy "święta polskiej piosenki": Jak bawią się "gwiazdy" w Opolu? "WYZYWALI SIĘ od frajerów, KUTASÓW i CWELI"