Trwa ładowanie...
Przejdź na

Ofiara gwałtu: "Prosili, żebym OPISAŁA CZŁONEK GWAŁCICIELA! Zrobili ze mnie zdzirę!"

776
Podziel się:

"Miał ohydny oddech, przeżarty alkoholem... Funkcjonariuszka pytała potem, czy na pewno sama tego nie chciałam. Sugerowała, że zmyślam. Dwa dni wmawiali mi, że zasłużyłam sobie na to wszystko".

Ofiara gwałtu: "Prosili, żebym OPISAŁA CZŁONEK GWAŁCICIELA! Zrobili ze mnie zdzirę!"

Kilka tygodni temu polską opinią publiczną wstrząsnął skandalicznie niski wyrok dla dwóch gwałcicieli-ratowników medycznych ze szpitala w Elblągu. Podczas wyjazdu służbowego jeden z nich brutalnie, dwukrotnie zgwałcił tłumaczkę - w tym w trakcie ataku padaczki, którego doznała - drugi ją molestował. Skazano ich na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Przez cały czas trwania postępowania, ponad półtora roku, wciąż pracowali w szpitalu, jeździli na wezwania i mieli za zadanie ratować ludzkie życie. O sprawie zrobiło się głośno, kiedy napisała o niej oburzona Dorota Wellman. Zobacz: Wellman o gwałcicielach: "Kobiety powinny się czuć POKRZYWDZONE i ZAGROŻONE! DAŁABYM W MORDĘ!"

W nowym Dużym Formacie znalazł się z kolei obszerny reportaż na temat sprawy. Tłumaczka Aleksandra wspomina w nim przebieg wyjazdu - to, że ratownicy pili już w autokarze wiozącym ich na szkolenie do Kaliningradu, i nie przestali aż do późnej nocy. Kiedy spotkanie przeniosło się z hotelowego baru do pokoju, jeden z nich zaproponował jej seks. Kiedy odmówiła, stał się agresywny:

Miał ohydny oddech, przeżarty alkoholem i papierosami. Błagałam, żeby przestał. Zaczął wkładać mi rękę pod biustonosz, na pośladki, w miejsca intymne. Udało mi się wyrwać - wspomina. Uciekłam do swojego pokoju. Za mną poszedł inny ratownik, Mariusz. Sprawiał wrażenie zatroskanego. Pytał, czy nic mi się nie stało. Poprosiłam, by wyszedł. Zamknęłam się w łazience. Powtórzył głośniej, że się o mnie martwi. Gdy wyszłam z łazienki, zobaczyłam, że przekręcił klucz w drzwiach. Rzucił mnie na ziemię i zaczął rozbierać. Mówiłam, że nie mogę, właśnie straciłam dziecko i mam zakaz kontaktów seksualnych. Zaśmiał się, że pewnie dlatego mam taki obwisły brzuch. Brutalnie mnie zgwałcił. Był silny, agresywny, bardzo umięśniony, a ja ważę niecałe 50 kg. Rzucał mną jak lalką na wszystkie strony. Płakałam. Czułam tak ogromny strach, że już nie mogłam oddychać. Ból, którego nie da się opowiedzieć. W tym momencie dostałam krótkiego ataku padaczki, nie byłam w pełni świadoma, on nie przestał. Puścił mnie dopiero, gdy usłyszał głośne pukanie do drzwi. Wybiegłam cała potargana, chyba nawet nie założyłam majtek ani spódnicy. Płakałam, krzyczałam: on mnie zgwałcił.

Na korytarzu spotkała koordynatorkę ratowników z Elbląskiego szpitala, która przyjechała z nimi na szkolenie, Danuta Stanicka. Pocieszała ją, ale później... zaprosiła napastnika do tego samego pokoju, bo chciała "wyjaśnić sytuację".

Chciałam zamknąć drzwi na klucz. Nagle zobaczyłam, że Mariusz znów tam jest. Potem pani Danuta zeznała, że prosiła go, by wrócił, abyśmy sobie wszystko wyjaśnili. Znów rzucił mnie na podłogę. - Zrobię ci maseczkę na twarzy z mojej spermy - krzyknął. Straciłam przytomność, gdy ponownie zaczął mnie gwałcić - opisuje kobieta. Rano obudziłam się w swoim łóżku. Zeszłam na śniadanie. Zobaczyłam zadowoloną panią Danutę, która rozmawiała z moim gwałcicielem. Pytała, czy zmierzam coś z tym zrobić. Pamiętaj, że nie masz świadków, mówiła. Powtarzała, że takie rzeczy się zdarzają i lepiej o tym zapomnieć. Nigdy nie zapomnę spojrzenia pani Danuty. Taki pseudouspokajający uśmiech mówiący: nie lituj się nad sobą, nie podskakuj, tu się o takich rzeczach głośno nie mówi.

Dalej, chociaż trudno to sobie nawet wyobrazić, było jeszcze gorzej. Relacja tłumaczki obnaża fatalny stan wiedzy funkcjonariuszy publicznych na temat tego, czym jest gwałt i w jak delikatny sposób powinno obchodzić się z jego ofiarą. Kobieta wspomina, że zarówno policjantka, jak i prokuratorka (co przerażające, dwie kobiety), chciały za wszelką cenę udowodnić jej, że "sama była sobie winna".

Gdybym mogła cofnąć czas, to nigdy nie zgłosiłabym się na policję - mówi Aleksandra. Funkcjonariuszka pytała, czy na pewno sama tego nie chciałam. Sugerowała, że zmyślam, bo ona krzyczałaby głośniej i pobiłaby gwałciciela. Tłumaczyłam, że był dla mnie zbyt silny, byłam przerażona, dostałam ataku padaczki. Ale te słowa jakby do niej nie docierały. Powtarzała, żebym nie opowiadała nic, czego nie jestem pewna na sto procent, bo jeszcze oskarżę niewinnego człowieka. Wyraźnie sugerowała, że powinnam o tym zapomnieć, bo do sytuacji doszło w trakcie zabawy.

Przez kilka miesięcy w sprawie nie działo się nic, a kiedy wreszcie doszło do rozprawy, zatrudnieni przez gwałcicieli adwokaci atakowali skrzywdzoną kobietę, chcąc zrzucić na nią winę za to, co się stało. Kazali jej między innymi... opisać penisa gwałciciela!

Najgorsza z tej trójki była kobieta. Krzyczała na mnie: po co założyła pani spódnicę? Jak się pani ubiera w pracy? Jakie nosi pani kolczyki? Tłumaczyłam, że ubieram się normalnie, prawie nie noszę makijażu. Z kim pani sypia? Przecież sypiam z mężem - wspominała. Prosili, żebym opisała członek gwałciciela. Padały sugestie, że sama uwiodłam tych mężczyzn. Adwokatka robiła ze mnie tanią zdzirę, która chciała się zabawić. (...) Kolejnego dnia agresja adwokatów się powtórzyła, dwa dni wmawiali mi, że zasłużyłam sobie na to wszystko.

Traumy nie złagodził wyrok w zawieszeniu.

Winny. Nareszcie przestaną się śmiać. I nagle słowa sędzi: karę zawieszam. Już wiedziałam, że jednak przegrałam. Mogą wrócić do rodziny, do swoich biznesów. Mogą o wszystkim zapomnieć - mówi kobieta. Sędzia uzasadniła wyrok: przypadek incydentalny, oskarżeni nauczyli się w toku postępowania, że ich czyn był zły, byli wcześniej niekarani, mają rodziny. Sędzia, prokuratorka, policjantka nawet nie są świadome, że zgwałciły mnie po raz drugi.

W sprawę mocno zaangażował się mąż Aleksandry, Michał. W Dzień Dobry TVN opowiedział o upokorzeniach w trakcie procesu i agresji ze strony adwokatów gwałcicieli, którzy to, co zrobili nazywają "pseudogwałtem".

Aleksandra przyznaje, że dziś żałuje zgłoszenia sprawy na policji. Jej padaczka nasiliła się, ucierpiała nie tylko ona sama, ale i cała jej rodzina. Do odpowiedzialności nie poczuwają się nie tylko ratownicy-gwałciciele, ale i dyrekcja szpitala. Zobacz: Ofiara gwałtu: "Zrobili to w czasie ataku padaczki. Wracałam z nimi w tym samym autokarze!"

Być może nagłośnienie tej sprawy pomoże w zrozumieniu, również przez policjantów, prokuratorów i lekarzy, że gwałt nigdy nie jest winą jego ofiary. Miejmy nadzieję, że wszyscy poznają przynajmniej nazwiska tych gwałcicieli, a kolejne kobiety unikną podobnego losu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(776)
WYRÓŻNIONE
Gość
9 lat temu
Przerażające
Gość
9 lat temu
To jest wprost nie do uwierzenia... Biedna kobieta
Gość
9 lat temu
Wykastrowac takich zwyroli!!!!!
gość
9 lat temu
az serce boli gdy się to czyta.. duzo sily dla tej kobiety!!!
Gość
9 lat temu
Chory kraj
NAJNOWSZE KOMENTARZE (776)
Gość
7 lat temu
Pani Aleksandro! Prosze dziś wrócić do tej sprawy i do min.Ziobry.Wiem,że to szok i trauma ale jest szansa.
Gość
7 lat temu
Dożywocie dla gnojów
xxx
7 lat temu
Pokazac ryje tych s*******now i spuszczac lomot na kazdym rogu zeby do konca zycia zapamiętali ze takich rzeczy sie nie robi
Gośćb b
7 lat temu
Nazwiska tych smieci!!!!!
gość
7 lat temu
s*******e
gość
8 lat temu
fajnie a ta pani danuta niby tak się udziela w różnych akcjach, że taka dobra i tak potraktowała kobietę, którą zgwałcili jej koledzy nie bierze pod uwagę, że może być następną chyba że lubi takie akcje i jej to nie przeszkadza po prostu żenada i wstyd
gość
9 lat temu
,,Na korytarzu spotkała koordynatorkę ratowników z Elbląskiego szpitala, która przyjechała z nimi na szkolenie, Danuta Stanicka. Pocieszała ją, ale później... zaprosiła napastnika do tego samego pokoju, bo chciała "wyjaśnić sytuację".,, To jest dopiero przerażające.
gość
9 lat temu
Jakim cudem kara za gwałt nie jest wyłączona z kar w zawieszeniu ?
olio
9 lat temu
Pudel zrób coś dobrego. opublikuj zdjęcia tych panów, choćby z paskiem na oczach. ktoś w końcu ich rozpozna. bo łatwo być gwałcicielem anonimowym. trudności się zaczynają jak ludzie naokoło wiedzą kto gwałci.
gość
9 lat temu
Na miejscu męża tej kobiety połamałbym tym c****m gnaty.
gość
9 lat temu
Zwyrodnialcy, bydlęta!!! Pokażcie ich twarze, niech chociaż każdy wie że to bydlęta, może chociaż wstyd byłby dla nich karą!!
gość
9 lat temu
Jakaś dziwna historia, nie wpuszcza się do pokoju obcego faceta. Przecież jest pani mężatką, a nie jakąś żądną wrażeń dziewoją. Instynkt samozachowawczy chyba zawiódł
gość
9 lat temu
nie bronię ich, ale ta kobieta wpuszczając ich do pokoju, nie była święta. Dwóch obcych facetów na bani, mogła pomysleć, ze to się może dla niej źle skonczyć. Albo naiwna, albo g****a. W pewnym sensie sama wydała na siebie wyrok. Kobiety bądźcie bardziej ostrożne, faceci maja siłe niestety i nie bądźcie głupimi kozami, co to daja się zwieść
gość
9 lat temu
w tym kraju, niestety, przestępca ma więcej praw niż ofiara
...
Następna strona