Olga Bołądź w lutym 2013 roku została mamą. Podobno tego nie planowała, nie stworzyła też związku z ojcem swojego synka. W wywiadzie, udzielonym niedawno magazynowi Pani, aktorka ujawnia, że początki macierzyństwa, szczególnie samotnego, są bardzo ciężkie. Jednak mało kto ma odwagę mówić o tym otwarcie.
Na razie nie planuję drugiego dziecka. Kocham dzieci, kocham być mamą, chociaż moim zdaniem za mało pisze się o tym, że macierzyństwo bywa też ciężkie, początki są trudne - wspomina. Byłam kompletnie wycieńczona, bo Bruno potrafił budzić się dwadzieścia razy w ciągu nocy.
Jak ujawniła, nie wyklucza wprawdzie drugiej ciąży, jednak na pewno nie w tak szalonych warunkach jak poprzednio.
Wtedy, gdy będę mieć spokój i pewność, że mnie zwyczajnie stać na to, żeby przez jakiś czas nie pracować, że będzie do czego wracać - wyjaśnia Bołądź. Krążą legendy na temat zarobków aktorów, ale to nie wygląda tak różowo.
Przypomnijmy, że ojcem małego Brunona jest niejaki Rafał, młodszy od aktorki ówczesny student dziennikarstwa. Ciąża partnerki była dla niego ponoć dużym zaskoczeniem - tak dużym, że porzucił ją, zanim chłopiec przyszedł na świat. Zobacz: Bołądź daje "ostatnią szansę" ojcu dziecka!