Coraz więcej celebrytów wstawia się za swoimi nieheteroseksualnymi przyjaciółmi i organizacjami LGBT, popierając publicznie związki partnerskie, a nawet małżeństwa jednopłciowe. Część z nich deklaruje także, że same nie wezmą ślubu, dopóki nie zostanie wprowadzone prawo zrównujące możliwości wszystkich do poślubienia osób, które się kocha.
Na początku roku w ślady zachodnich gwiazd poszła Julia Kamińska, która zadeklarowała, że nie wyjdzie za mąż za partnera, Piotra Jaska, dopóki w Polsce nie będzie legalnych związków partnerskich.
Amerykańskie heteroseksualne gwiazdy, które złożyły podobne przyrzeczenia, właśnie mogą odetchnąć z ulgą - i zacząć przygotowania do ślubu. W piątek Sąd Najwyższy USA zrównał prawa wszystkich obywateli i uznał, że prawo do małżeństwa z wybraną osobą dotyczy wszystkich, niezależnie od orientacji seksualnej.
Do tej pory pojedyncze stany mogły niezależnie decydować o możliwości lub braku legalnych związków z osobą tej samej płci. Teraz Sąd Najwyższy uznał, że odmowa jest formą dyskryminacji i jest niekonstytucyjna. Tym samym wszystkie stany muszą dostosować prawo do nowego rozporządzenia.
Wśród gwiazd, które dotrwały ze swoją przysięgą do tego momentu jest Lena Dunham. Producentka i gwiazda z serialu Dziewczyny spotyka się z Jackiem Antonoffem z zespołu Fun. Niedawno w programie Ellen DeGeneres powiedziała o perspektywach na małżeństwo:
Pomysł na świętowanie, którym nie mogę się w pełni podzielić ze wszystkimi bliskimi i wszystkimi, których kocham, wcale nie wydaje mi się żadnym świętowaniem. Zatem dopóki to nie będzie coś, w czym mogą uczestniczyć wszyscy bez poczucia porzucenia na jakimkolwiek poziomie - politycznym, emocjonalnym - to nie jest coś, co planujemy zrobić.
Życzenie Dunham najwyraźniej się spełniło, bo jeszcze w piątek opublikowała tweeta adresowanego do chłopaka:
_Hej, Jack. Szykuj się..._
Podobnie wypowiadała się niedawno Charlize Theron, której na drodze do małżeństwa stanęło to, że rozeszła się z Seanem Pennem. Południowoafrykańska gwiazda otwarcie wspierała swoich homoseksualnych przyjaciół:
Kiedy zamieszkałam w Stanach i poznawałam gejów i lesbijki, widziałam jak zmagają się ze społeczeństwem, w który możesz się ożenić tylko jeśli odczuwasz właściwy rodzaj miłości. A ja myślę, że miłość to miłość i każdy powinien mieć te same prawa - powiedziała w wywiadzie. Niedawno odniosła się do tych słów dodając: Miłość to prawo boskie. Gdy rząd zaczyna ci mówić, kogo możesz kochać i czym jest dobra miłość, niezależnie czy to rząd państwa, czy władza oparta na konkretnej religii - mam z tym problem.
W podobnym tonie wypowiadała się znana amerykańska satyryczka Sarah Silverman. W programie Ellen powiedziała:
Uwielbiam, kiedy moi przyjaciele się żenią i cieszę się ich szczęściem. Jednocześnie po prostu nie rozumiem tego instynktu, by chcieć przyłączyć się do klubu o takim elitarnym charakterze. To jak przyłączenie się do klubu narodowego, który nie dopuszcza Żydów ani czarnoskórych ludzi. Jaka to różnica?