Niedawno pisaliśmy o erotycznych przygodach Lindsay Lohan na Capri, gdzie aktorka zaliczyła trzech Włochów w ciągu doby. Słynąca z narkotykowych ekscesów gwiazdka była ostatnio widywana w towarzystwie uczestnika amerykańskiego reality show - Brody'ego Jennera. Lindsay i Brody starali się ukryć swój romans przed dziewczyną Jennera, modelką Corą Skinner. Para została zauważona przez paparazzi w trakcie jednego ze wspólnych wypadów do miasta. Konfrontacja pomiędzy gwiazdami a dziennikarzami skończyła się atakiem agresji ze strony pijanej Lohan.
Lindsay nie jest jednak monogamistką i jeden chłopak to dla niej zdecydowanie za mało. Niedawno widziano aktorkę w towarzystwie popularnego piosenkarza, Jeremy'ego Greene. Świadkowie podają, że przytulająca się para wchodziła do hotelu, w którym zatrzymała się Lohan. Pracownica recepcji wyznała w udzielonym telewizji E-Entertaiment wywiadzie:
Zobaczyłam Lindsay Lohan w towarzystwie przystojnego, młodego mężczyzny. Od razu go rozpoznałam - był to bardzo popularny obecnie piosenkarz Jeremy Greene. Kiedy wchodzili do środka hotelu, ktoś za nimi krzyknął: "Lindsay, kim jest ten facet?". Bez chwili wahania odpowiedziała: "To mój chłopak".
Jeremy Greene, znany z ckliwych ballad, śpiewał dla Lohan, która sprawiała wrażenie bardzo zakochanej. Para spędziła ze sobą cały dzień, jeżdżąc po mieście i od czasu do czasu zatrzymując się w ulubionych sklepach aktorki. Przypomnijmy, że Lohan ma ograniczony budżet dzienny. Ciekawe, kto płacił za jej zakupy?