W specjalnym, wyemitowanym w trakcie wyborów prezydenckim wydaniu programu Tomasz Lis na żywo gośćmi byli senator Włodzimerz Cimoszewicz oraz Tomasz Karolak będący członkiem "komitetu honorowego" Bronisława Komorowskiego. W trakcie rozmowy o wyborach prowadzący show zacytował wpis z Twittera Kingi Dudy. Twierdził, że córka kandydata Prawa i Sprawiedliwości napisała, że jej tata obiecał, że jak zostanie prezydentem, odda Oscara otrzymanego przez twórców filmu Ida. 19-latki nie udało się ośmieszyć, ośmieszyli się za to Lis z Karolakiem, bo wpis pochodził z fałszywego konta.
Po emisji show do Telewizji Polskiej wpłynęły skargi widzów. Tomasz Lis i wydawca programu Barbara Hrybacz przeprosili rodzinę Andrzeja Dudy. Następnego dnia za zaistniałą sytuację przeprosił także w głównym wydaniu Wiadomości zarząd Telewizji Polskiej. Kierownictwo anteny zdecydowało, że wydawca programu otrzyma karę finansową, zaś dyrekcja TVP2 i redakcja publicystyki odbyły dyscyplinujące rozmowy z Tomaszem Lisem. Tłumaczenie może zaskakiwać. Wydawca programu Lisa wyjaśnia, że... nie zna się na Twitterze.
W rozmowie z Komisją, pani Barbara Hrybacz - wydawca programu - przyznała, że nie dołożyła należytej staranności (tłumacząc to brakiem doświadczenia w korzystaniu z nowych mediów) i nie sprawdziła wiarygodności konta na Twitterze osoby podającej się za Kingę Dudę - córkę kandydata na Prezydenta RP. Taką niesprawdzoną informację podano prowadzącemu w trakcie trwania programu. Komisja wskazuje, że nikła wiedza na temat mediów społecznościowych nie może być wytłumaczeniem dla braku rzetelności – powiedziała w Wirtualnymi Mediami Ewa Chrabąszcz-Smoczyńska, przewodnicząca komisji etyki TVP.
Po zbadaniu sprawy Zdaniem Komisji Etyki TVP twórcy programu Tomasz Lis na żywo naruszyli zasady etyki dziennikarskiej obowiązujące w Telewizji Polskiej.