W miniony weekend w Lubinie odbyła się konwencja zwolenników Pawła Kukiza. Zapowiadający start w jesiennych wyborach parlamentarnych muzyk nie ujawnił jednak ani nazwy nowego ruchu ani programu wyborczego. Za to, jak wytyka mu Super Express, znacznie podniósł swoją stawkę za koncerty. Ostatnio wycenia jeden swój występ już na 30 tysięcy złotych.
Muzyk zresztą tego nie ukrywa.
Standardowa cena proponowana za koncert to 25 tysięcy złotych netto, to daje 30 750 brutto. To kwota jaka przypada na cały zespół - wyjaśnia w tabloidzie.
Jak dodaje gazeta, Kukiz wykorzystuje koncerty do agitacji politycznej. Zdaniem znanego dziennikarza muzycznego, Hirka Wrony, skończy się to "katastrofą".
Podejrzewam Pawła Kukiza o to, że wymyślił sobie genialny plan na swój marketing - komentuje w tabloidzie. Wymyślił sobie genialny plan, ale takie połączenie skończy się dla niego katastrofą. Artyści muszą być ludźmi wolnymi, a polityk nigdy do końca nie może być człowiekiem wolnym. Odbiorcy zawsze wyczuwają fałsz u twórcy. Obawiam się, że Kukiz może stracić wiarygodność i mówię to z pewnym smutkiem.
Przed tym samym przestrzega Kukiza na łamach tabloidu politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Wojciech Jabłoński.
Stał się trybunem ludowym, który może głosić bardzo radykalne hasła, a wyborcom to się podoba i ciągle jest dla nich wiarygodny - wyjaśnia w tabloidzie. Jeżeli Kukiz przegra na scenie politycznej, to będzie skończony jako muzyk.
Zgadzacie się z nimi?