Żyjemy w czasach recyklingu popkulturowego. Widoczne to jest zwłaszcza w Hollywood, gdzie produkuje się już niemal wyłącznie kolejne części kasowych hitów albo ich przeróbki. Od paru lat producenci ostrzą sobie zęby na kultową trylogię Powrót do przyszłości. W sprawie tej zabrał głos reżyser Robert Zemeckis: To jest oburzające, zwłaszcza jeśli film jest dobry. To jakieś szaleństwo! Tak, jakby chcieć zrobić remake "Obywatela Kane'a"? Po co? - pyta Zemeckis.
63-letni twórca Powrotu do przyszłości oświadczył, że nie dopuści do powstania nowej wersji filmu o Martym McFlyu, ani żadnej wariacji na jego temat póki żyje on i współscenarzysta Bob Gale.
Remake "Powrotu do przyszłości" pewnie i tak powstanie - dodaje smutno Zemeckis. Chyba, że nasi spadkobiercy jakoś to zablokują.
Przypomnijmy, że kultowa trylogia zarobiła niemal miliard dolarów. W pierwszym filmie z 1985 roku grany przez Michaela J. Foxa Marty McFly cofnął się do czasu młodości swoich rodziców i zmienił losy całej rodziny. Kolejne dwa filmy z 1989 roku i 1990 roku także traktowały o podróżach w czasie.
A wy, chcielibyście zobaczyć w kinach nową wersję tej serii?