Marcin Mroczek i Agnieszka Popielewicz mają już siebie dość, donosi Twoje Imperium. Podczas ich pobytu w Zakopanem tygodnikowi udało się wyśledzić, że są wyraźnie zmęczeni swoim towarzystwem.
Owszem, chodzili czule objęci, ale wyłącznie wtedy gdy w pobliżu były kamery telewizyjne i aparaty fotoreporterów - pisze tabloid. Ale gdy media nie okazywały im zainteresowania, mieliśmy wrażenie, że są sobie obojętni, a nawet unikają swego towarzystwa jak ognia.
Kolejnym odkryciem było to, że Mroczek i Popielewicz oficjalnie zatrzymali się w tym samym hotelu, Grand Stamary, ale Popielewicz dzieliła pokój... z ojcem, Mroczek zaś spał gdzie indziej. Również podczas kuligu para zdecydowała się pojechać w oddzielnych saniach, a po zabawie nie odezwali się do siebie ani słowem.
Nie zamierzam komentować mojego związku z Marcinem ani rozmawiać z mediami o naszych planach na życie - mówi Popielewicz. To jeszcze nigdy nikomu nie przyniosło nic dobrego. Mogę jedynie zapewnić, że jesteśmy razem.