Wkrótce minie rok odkąd Dariusz K. wsiadł naćpany do samochodu i, znacznie przekraczając dopuszczalną prędkość i ignorując sygnalizację świetlną, zabił kobietę na pasach. 63-letnia Ewa J. wracała właśnie z niedzielnej wizyty u córki. Przechodziła przez ulicę przepisowo, po pasach, na zielonym świetle, gdy nadjechało rozpędzone BMW celebryty. Jak ujawnili świadkowie zdarzenia, po wypadku Dariusz K. sprawiał wrażenie niezainteresowanego losem ofiary. Nie próbował nawet udzielić jej pomocy.
Od tamtej pory przebywa w areszcie śledczym na warszawskim Służewcu. Jego obrońcy już kilka razy wnosili o wypuszczenie go za kaucją. Sąd jednak dotąd przyjmował argumenty prokuratura, tłumaczącego, że Dariusz K. nadal stanowi zagrożenie. Kolejne posiedzenie w tej sprawie odbyło się wczoraj. Dariusz K. i jego żona Iza wiązali z nim wielkie nadzieje. Jednak i tym razem sędzia przychylił się do wniosku prokuratora o przedłużenie aresztu o kolejne 3 miesiące.
Areszt wobec oskarżonego został przedłużony do dnia 12 października 2015 roku - potwierdza w Fakcie rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie, Katarzyna Kisiel.
Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na połowę sierpnia.
