We wrześniu miną już trzy lata od "królewskiego ślubu" Oli Kwaśniewskiej i Kuby Badacha. Szykowna ceremonia dzieci milionerów przyciągnęła wtedy tłumy zainteresowane uroczystością. Niestety, "fani" zepsuli Oli wyjątkową atmosferę - jak żaliła się potem w wywiadach dla kolorowych magazynów, nie mogła wejść do kościoła z rozwiniętym trenem, bo wszędzie tłoczyli się niezaproszeni goście. Na szczęście państwo młodzi byli na tyle wspaniałomyślni, że nie wyprosili nikogo z kościoła i zadowoleni pozowali do zdjęć.
Przypomnijmy: "Ludzie KOCZOWALI W KOŚCIELE od rana!"
Od tamtego czasu Ola, która "nie chce żyć za pieniądze podatników", i Kuba rzadko pojawią się razem na imprezach. Muzyk skupił się na koncertowaniu, a jego żona wypełnia celebryckie obowiązki w pojedynkę. Jak stwierdziła w ostatnim wywiadzie udzielonym podczas bankietu, "źle się czuje w medialnej zawierusze":
Nie chcieliśmy być medialną parą, która samym faktem bycia razem ma wzbudzać zainteresowanie - zapewnia w rozmowie z portalem Newseria Lifestyle. Wiem, że wszystko jest na sprzedaż. Tylko kluczowe jest to, jak się sama z tym czujesz. Ja w takiej medialnej zawierusze czuję się źle, po prostu jestem nieszczęśliwa. Czuję się zaszczuta, boję się wyjść z domu, nie lubię tego po prostu.
Na szczęście Ola nie musi bywać na wszystkich imprezach i nie czuje się bardzo pokrzywdzona:
Dla mnie niepojawianie się nie jest specjalnym problemem. W ogóle przyjście na taką imprezę jak ta kosztuje mnie więcej wysiłku niż zostanie w domu. To nie jest dla mnie ani żadna kara, ani żadna męka, świetnie sobie z tym radzę, świetnie organizuję się z dala od błysków fleszy.
Ola ma na szczęście plan i pieniądze na realizowanie go:
Marzy mi się podróż dookoła świata, tak banalnie - wyznała w wywiadzie. Można sobie zorganizować podróż dookoła świata w etapach i staram się to po prostu robić.
Przypomnijmy: Kwaśniewska: "Wakacje w Azji są TAŃSZE NIŻ W KOŁOBRZEGU"