To już jakaś komedia. Jacek Stachursky w pogoni za pieniędzmi postanowił zareklamować stronę internetową zdejmującą złe uroki. Ktoś włożył jego zdjęcie do lodówki?
Gdzieś około 2 lata temu pojawił się u mnie okres wielkich niepowodzeń i to praktycznie w każdej dziedzinie życia - pisze Stachursky na stronie "Antylicho". W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że to nie może być przypadek i musi za tym kryć się coś poważnego. Z moich informacji i przeczuć wywnioskowałem, że prawdopodobnie jestem ofiarą uroku, uroków lub może nawet... klątwy.
Zwróciłem się o pomoc. Była to tarcza ochronna, zwana "Tarczą Miłości". Powiem szczerze... było warto! Jestem pod wrażeniem tej właśnie ochrony i każdemu ją polecam. Ze swego miejsca mogę potwierdzić i polecić profesjonalne umiejętności zespołu "ANTYLICHO"