Wczoraj dowiedzieliśmy się, że podczas urodzinowej imprezy Marina Łuczenko dostała niespodziewany prezent. Wojciech Szczęsny, z którym spotyka się od dwóch lat, postanowił skorzystać z okazji i oświadczył się.
Choć Marina deklaruje, że nie chciała rozgłosu, w ogłoszeniu dobrych wieści wyręczyli ją znajomi, którzy szybko opublikowali zdjęcia pierścionka w sieci. Informacja szybko się rozeszła i celebrytka straciła pierwszeństwo do ogłoszenia zaręczyn.
Dziś Marina podzieliła się na Facebooku swoim niezadowoleniem, że przyjaciele ją ubiegli:
Wczoraj rano zobaczyłam informacje w internecie na swój temat. Nie planowałam, żeby zawiadamiać o tym wszystkich publicznie, a już na pewno nie w ten sposób . Nawet nie miałam czasu żeby się nad tym zastanowić, ale stało się wiec nic już nie zmienię ... Moze chociaż zdjęcia , ktore krążą online.
Piosenkarka pochwaliła się zdjęciami z urodzin, które zamieniły się w przyjęcie oświadczynowe. Otrzymała tort w kształcie błękitnego prezentu z bilecikiem z logo Tiffany'ego. Była to zapowiedź właściwego prezentu, czyli zaręczynowego pierścionka z diamentem od Szczęsnego. Marina zadbała, żeby droga marka pierścionka została właściwie wyeksponowana.
Tak kochani ....Powiedziałam TAK!!! - potwierdza celebrytka. Zaczyna się kolejny etap naszego życia i jesteśmy tym niesamowicie podekscytowani. To jedyny komentarz w tej sprawie. Pozdrawiamy.