Marina Łuczenko pochwaliła się przedwczoraj pierścionkiem zaręczynowym otrzymanym od Wojciecha Szczęsnego. Była wokalistka zadbała o to, by odpowiednio wyeksponować zarówno pierścionek jak i jego markę. Dzięki temu nie dało się przeoczyć, że Szczęsny zrobił zakupy u Tiffany'ego. Zobacz: Szczęsny OŚWIADCZYŁ SIĘ Marinie! (FOTO)
Jak ujawnia Super Express, na pierścionek wydał równowartość 50 tysięcy złotych. Ta kwota robi wrażenie, ale tylko do chwili, gdy się przeliczy, że to zaledwie... 10 procent tygodniówki piłkarza.
Szczęsny mógł sobie pozwolić na taki wydatek, bo to 10 procent jego tygodniówki (zarabia w Arsenalu 100 tysięcy funtów). Cacko, którym Wojtek obdarował Marinę, jest wykonywane ręcznie, to najbardziej znany i klasyczny model, jaki stworzyła ta amerykańska firma. Pojawił się na rynku ponad 100 lat temu i wciąż cieszy się wielką popularnością - informuje tabloid. Brylant, cechujący się najwyższą jakością, osadzony jest w oprawie z platyny, która jest tak stworzona, aby kamień dawał jak największy blask. Piosenkarka pokazała też kultowe pudełko, w które Tiffany pakuje swój produkt nazywany "królem pierścionków".