Wczoraj amerykańskie media doniosły, że sławny raper 50 Cent ogłosił bankructwo. Choć jeszcze kilka miesięcy temu chwalił się, że ma tyle gotówki, że może ją jeść w kanapkach, skończył z długiem w wysokości do 50 milionów dolarów!
Zobacz: 50 Cent JEST BANKRUTEM!
Przyczyną problemów finansowych są między innymi dwie przegrane rozprawy sądowe. Jedna dotyczyła seks taśmy, na której był jego kolega z branży, Rick Ross. Celebryta opublikował nagranie w sieci, żeby go pogrążyć. Został pozwany przez kobietę, która wystąpiła na nagraniu. Sąd kazał mu właśnie zapłacić jej 5 milionów dolarów.
Druga rozprawa dotyczyła kradzieży projektu nowych słuchawek, za co 50 Cent musiał zapłacić aż 17,2 miliona zadośćuczynienia. Mimo to raper nie traci dobrego humoru i wysokiej samooceny. Bagatelizuje sprawę nazywając ogłoszenie bankructwa "środkami ostrożności" i oczywiście za całą sytuację wini zazdrosnych konkurentów:
Stosuję środki ostrożności, po które sięgnąłby każdy inny dobry biznesmen w podobnej sytuacji - pochwalił się serwisowi E! News. Wiecie, kiedy odniosłem wielkie sukcesy, stałem się celem. Nie chcę być ciągle na celowniku. Nie chcę, żeby każdy potraktował mnie jak gościa, do którego można przyjść z żądaniami astronomicznych kwot i dalej przez to przechodzić. Walt Disney ogłosił bankructwo. Donald Trump też. To znaczy, że reorganizujesz swoje finanse i chcesz powstrzymać działania, które nie powinny iść naprzód.
Na przykład zwrot pożyczonych i roztrwonionych pieniędzy?
Prawnik muzyka, William A. Brewer III właśnie ogłosił oficjalne stanowisko w sprawie bankructwa klienta.
Wniosek o ochronę osobistą upadłości pozwala panu Jacksonowi kontynuować zaangażowanie w różne przedsięwzięcia biznesowe i dalej prowadzić działalność rozrywkową, podczas gdy prowadzi uporządkowaną reorganizację swoich spraw finansowych - przekazał mediom.
Plan 50 Centa jest jasny: liczy na to, że jako bankrut nie będzie musiał zapłacić zasądzonych pieniędzy. Mówienie o tym tak otwarcie może się jednak nie spodobać sądowi.