Kilka razy już pisaliśmy, że Robert Lewandowski z żoną spędzają wakacje w liczącej zaledwie 400 mieszkańców wsi Stanclewo. Odcięci od świata postanowili zapewnić sobie wygodny transport i... kupili helikopter. Niecodziennym sposobem robienia zakupów przez zawodnika Bayernu Monachium i jego żonę zainteresowała się francuska prasa. Jeden z portali opublikował najnowsze zdjęcia Roberta, który ubrany w dres poleciał helikopterem po bułki.
Mieszkacie na wsi? Zgłodnieliście troszeczkę, ale nie macie w pobliżu żadnej piekarni? Zwróćcie się do Roberta Lewandowskiego! - pisze francuski portal Metronews Sport. Polski napastnik Bayernu Monachium właśnie spędza wakacje ze swoją żoną w liczącej czterystu mieszkańców wiosce Stanclewo i spełnia wszystkie jej zachcianki.
Dziennikarze portalu skrupulatnie obliczyli, ile Lewandowski wydał na benzynę dla helikoptera, aby dolecieć do piekarni. Za małe zakupy zapłacił 5000 euro, czyli ponad 20 tysięcy złotych.
Podczas weekendu Annie Lewandowskiej zachciało się bułki, ale pojawił się problem; w wiosce, w której przebywa para nie ma piekarni; zakochani musieli zatem udać się... helikopterem, do wsi oddalonej o 30 km od Stanclewa, by spełnić życzenie ukochanej - kontynuuje portal. Zamiast zrobić zakupy samochodem, gracz Bayernu Monachium wolał swoją wybrankę zabrać do piekarni śmigłowcem. Koszt operacji? 5000 euro! Droga ta bułka.
Ania i Robert muszą rzeczywiście robić furorę, lądując we wsi pod Biedronką.