Znana skandalistka i piosenkarka Sinead O'Connor bardzo ostro skrytykowała nowy numer muzycznego magazynu Rolling Stone, na którego okładce pojawiła się wydekoltowana Kim Kardashian. Sinead nazwała pomysł redakcji "zabójstwem muzyki", a samą celebrytkę - "cipą".
O'Connor nie sprecyzowała, czym jest bardziej zgorszona: okładką, z której Kim znowu pokazuje dekolt, czy wywiadem z nią. Wśród wypowiedzi celebrytki jest ta, w której stwierdza, że uważa się za... feministkę.
Nigdy nie lubiłam stosować etykiet i nie lubię forsować swojego punktu widzenia - mówi w wywiadzie. Jeśli coś czuję, to właśnie tak to czuję. Nigdy nie mówię "Czuję się tak, a więc i ty masz się czuć w ten sposób". Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale jestem, kim jestem. Ale tak. Myślę, że możesz nazywać mnie feministką.
Kiedy jej przyjaciółka Paris Hilton została sfotografowana bez bielizny, Kim ryzykowała podobny skandal.
Rzadko noszę bieliznę, ale mi się nigdy to nie przydarzyło. Nigdy nie piję... myślę, że to mnie uratowało.
Kim twierdzi też, że to ktoś inny upublicznił jej seks taśmę, ale nie może ujawnić, kto, bo to "tajemnica". Utrzymuje też, że pogodziła sie z faktem, że pół Ameryki widziało, jak uprawia seks.
To wyższa poufność, więc nie mogę o tym rozmawiać. Nie rozmyślam o tym. Myślałam o tym przez długi czas. Ale kiedy zostawiam coś za sobą, to zostawiam to za sobą.
Kardashian ujawniła też, że jej brat, Rob, przestał pokazywać się w rodzinnym show, ponieważ... przytył.
To nie jest tajemnica, co się dzieje z Robem. Przytył. Czuje się niezręcznie podczas programu i to jest okej. Czy sądzę, że pali trawę, pije piwo, chodzi na imprezy i gra na konsoli cały dzień z kolegami? Tak.
"Feministka" Kim chyba nie zrozumiała gorzkiej ironii stojącej za jej wykładem o uprzedmiotowieniu kobiet w mediach... Przypomnijmy: Kim wygłosi wykład o... "uprzedmiotowieniu kobiet w mediach"!