Na początku tego roku Jennifer Aniston postanowiła zawalczyć o Oscara. Zaczęła bardzo dbać o swój wizerunek i odwiedzać kolejne telewizje, w których udzielała wywiadów na prywatne tematy. Sporo uwagi poświęciła rozstaniu z Bradem Pittem, którego oficjalną przyczyną było to, że aktor zakochał się w Angelinie Jolie na planie jednego ze swoich najgorszych filmów, Pana i Pani Smith. Aniston zapewniała, że już się pogodziła z tym rozdziałem w życiu.
Jennifer zapomniała jednak dodać, że... sama pierwsza zdradziła Brada, zanim ten miał romans z Angeliną. Po latach okazało się, że jej kochankiem był... Matt LeBlanc, kolega z planu Przyjaciół, który grał tam rolę niezapomnianego Joeya Tribbianiego.
Ukrywany przez lata sekret wyjawił mediom... ojciec Matta, Paul LeBlanc. W wywiadzie dla magazynu Star zebrało mu się na wspomnienia i prawdopodobnie przypadkiem, nie wiedząc, że o tym romansie nikt nigdy nie pisał, opowiedział historię, która nie jest na rękę ani synowi, ani tym bardziej Aniston.
Bardzo dobrze się bawił, to pewne. Miał nawet romans z jedną z dziewczyn... Jen - wspomina czasy jego gry w serialu. Spotykali się w garderobach. Opowiadał mi o tym. To było wtedy, gdy była żoną Brada Pitta.
Po raz pierwszy potwierdziło się więc, że Aniston, która budowała swój wizerunek ofiary niewiernego męża, też nie była święta. Jej rzecznik prasowy natychmiast opublikował sprostowanie.
To całkowicie, stuprocentowo fałszywe! - zapewnia. Jennifer nigdy nie była w romantycznym ani seksualnym związku z Mattem LeBlanc.