W połowie stycznia najmniej oczytana celebrytka TVN-u, Anna Wendzikowska urodziła swoje pierwsze dziecko, córkę Kornelię. Od tamtej pory robiła wszystko by nie wypaść z show biznesu i już po niecałym miesiącu wróciła na ściankę. Powrót do zawodu nie był jednak już tak udany. Przypomnijmy: Wendzikowska zgodziła się zrobić wywiad z... Charlesem Bukowskim!
Od samego początku Wendzikowska zarzekała się, że nie pokaże twarzy małej Kornelii, bo... nie chce sprzedawać swojej prywatności i liczyć na tanią sensację. Zamiast tego pozowała z dzieckiem na Instagramie, ale zawsze zasłaniała mu twarz.
Wendzikowska z chłopakiem przebywają właśnie na wakacjach, na których celebrytka diametralnie zmieniła zdanie co do prywatności dziecka. Jak wyjaśnia, pokazała zdjęcie dziecka, bo... gonią za nią ludzie z aparatami fotograficznymi:
Kochani, tu na IG dzielę się się z wami rożnymi ważnymi momentami mojego życia, a jednak nie pokazałam wam dotąd mojej córki. Wydawało nam się, że powinniśmy chronić jej prywatność. Ale efekt jest taki, że gonią za nami przypadkowi ludzie z aparatami i telefonami. Ukradkiem robią zdjęcia - napisała.
Nie zamierzamy się ukrywać. Więc postanowiliśmy: chcemy, żebyście poznali Kornelię tutaj, na naszych warunkach. Oto ona! Piękna prawda? Pozdrawiam mamy, przyszłe mamy i wszystkich życzliwych nam ludzi.