Ta wiadomość z pewnością ucieszyła Michała Witkowskiego, który przeżywa kryzys wizerunkowy od czasu pokazania się w "artystycznym" nakryciu głowy ozdobionym symbolem SS. Dzisiaj łódzka prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie propagowania przez Witkowskiego faszyzmu. Prokuratorzy stwierdzili, że projektant chciał jedynie... "wyśmiać skrajne postawy polityczne".
Śledztwo w sprawie czapki Witkowskiego wszczęto w połowie maja. Pisarz od początku tłumaczył, że gadżet dostarczył mu stylista, a on sam "nie przyglądał się" nazistowskim symbolom i nie wie, dlaczego się tam znalazły. Do prokuratury wpłynęło kilka zawiadomień dotyczących podejrzenia popełnienia przestępstwa propagowania faszystowskich treści.
Wygląda jednak na to, że Witkowskiemu znowu się upiekło i może już myśleć o swojej kolejnej książce.
Przesłuchany projektant nakrycia głowy przyznał, iż tworząc je nawiązał do symbolu kojarzonego ze skrajnymi postawami politycznymi w celu ich wyśmiania i poniżenia - wyjaśnia rzecznik łódzkiej prokuratury, Krzysztof Kopania. Projektant podkreślił, że dzieło nazwane przez niego +44 schizy+ miało być zderzeniem różnego rodzaju funkcjonujących symboli z bylejakością zaprezentowaną na czapce przez kiczowate ozdoby.
Może czapka z symbolem SS też trafi na aukcję? Większość "stylizacji" Michała już tam jest.